"Schroeder i Miller powinni współpracować przy Centrum przeciwko Wypędzeniom"
Szefowie rządów Niemiec i Polski, Gerhard
Schroeder i Leszek Miller, powinni - zdaniem niemieckiego
dziennika "Sueddeutsche Zeitung" - wspólnie zaangażować się w prace nad powstaniem europejskiego projektu Centrum przeciwko
Wypędzeniom, aby nie dopuścić do realizacji propozycji
Niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV).
16.09.2003 | aktual.: 16.09.2003 19:03
"Obaj politycy (Schroeder i Miller) wypowiedzieli się przeciwko jednostronnym niemieckim planom, obaj popierają projekt europejski. Podczas spotkania w najbliższy poniedziałek w Gelsenkirchen obaj szefowie rządów powinni tchnąć życie w ten pomysł" - napisał autor materiału, zamieszczonego lewicowoliberalnej gazecie.
Tylko w ten sposób można - jego zdaniem - uratować przekonanie, że w zjednoczonej Europie możliwa jest praca nad stworzeniem wspólnego obrazu przeszłości.
Schroeder i Miller w poniedziałek wezmą udział w polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych.
Niemiecki dziennikarz krytykuje działalność przewodniczącej BdV Eriki Steinbach, która od końca lat 90. zabiega o utworzenie w Berlinie placówki poświęconej niemieckim ofiarom wysiedleń.
Popełnione w przeszłości błędy spowodowały, że Steinbach straciła wiarygodność, która byłaby jej teraz potrzebna w zabiegach o poparcie dla centrum. "SZ" przypomina w tym kontekście wypowiedź Steinbach o zamykaniu Niemców przez Polaków i Czechów w "obozach zagłady". We wschodnich krajach sąsiadujących z Niemcami Steinbach ma opinię "mścicielki" - zauważa "SZ". "Teraz nie uwierzą jej, że Centrum przeciwko Wypędzeniom nie będzie służyło relatywizowaniu niemieckich zbrodni".
Zdaniem autora, dotychczasowa dyskusja spowodowała "ogromne zniszczenia" w stosunkach niemiecko-polskich, a polscy intelektualiści mówią wręcz o "moralnej agresji". Przy tej okazji dziennikarz krytykuje też niektóre polskie media, pisząc, że magazyn "Wprost" sięga po instrument "antyniemieckiej nagonki".
Zdaniem autora, częściowo mocno przesadzone reakcje w Polsce nie oznaczają, że z Polakami nie da się rozmawiać, lecz - wręcz przeciwnie - że trzeba z nimi rozmawiać. "Fatalny błąd" polega na tym, że niemieccy inicjatorzy centrum forsują projekt placówki "w niemieckiej reżyserii" - dodaje dziennikarz.
"SZ" podkreśla, że centrum nie może stawiać na pierwszym planie losu Niemców, lecz musi wpleść ten los w szerszy kontekst. "Centrum musi pokazać, że wypędzenie Niemców było następstwem niemieckich zbrodni. Musi pokazać, że wypędzenie było zgodne z logiką nie tylko wywołanej przez Niemców wojny, lecz także z logiką powojennego porządku".
"SZ" ocenia, że Związek Wypędzonych dąży do utworzenia w Berlinie miejsca, gdzie będzie mógł "za pięćdziesiąt, a nawet za sto lat" strzec pamięci o cierpieniach Niemców - przed zapomnieniem, ale też przed innym spojrzeniem na historię. "Niemcy stoją obecnie przed wyborem. Mogą podążyć drogą Steinbach, ponieważ wolno im tak postąpić. Mogą jednak podążyć ścieżką europejską, ponieważ tak wybiorą" - czytamy w konkluzji artykułu w "Sueddeutsche Zeitung".