Scholz dzwonił do Putina. Niemiecka prasa szuka wytłumaczenia
Pierwszy raz po blisko dwóch latach kanclerz Olaf Scholz zadzwonił do rosyjskiego dyktatora Władimira Putina. Niemieccy komentatorzy zastanawiają się, jakimi przesłankami kierował się polityk. Czy była to rozpoczynająca się kampania wyborcza, czy raczej szczyt G-20 w Brazylii.
18.11.2024 | aktual.: 18.11.2024 11:14
Niemieckie media analizują sprawę telefonu kanclerza do Wołodimira Putina. Wpis Scholza na platformie X, będący komentarzem do tego wydarzenia, przytacza "Süddeutche Zeitung". "Rosja musi okazać gotowość do negocjacji z Ukrainą w celu (zawarcia) sprawiedliwego i trwałego pokoju" - napisał niemiecki kanclerz.
Gazeta cytuje także rzecznika niemieckiego rządu Steffena Hebestreita, który stwierdził, że kanclerz "potępił rosyjską wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie i wezwał Putina do jej zakończenia i wycofania wojska". Scholz miał zapewnić dyktatora, iż poparcie Niemiec dla Ukrainy jest długoterminowe i Rosja nie może liczyć na to, że czas gra na jej korzyść.
Rozmowa Scholza i Putina. Niemieckie media analizują, jakie były przyczyny
Gazeta zaznaczyła, że przed rozmową z Putinem Scholz konsultował się z Wołodymyrem Zełenskim. Ukraiński prezydent ocenił, że rozmowa z Putinem "otwiera puszkę Pandory".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uwagę zwraca szczególny moment, w którym doszło do pierwszej od grudnia 2022 roku rozmowy przywódców. Na froncie ukraińskim pojawili się żołnierze północnokoreańscy, a niepewność dotycząca losów tej wojny wynika ponadto z wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa w USA.
Tygodnik "Der Spiegel" nazywa godzinną rozmowę "Sześćdziesięcioma otrzeźwiającymi minutami". Zdaniem autorów wyraz twarzy Jensa Ploetnera, doradcy Scholza do spraw polityki zagranicznej, pozwala przypuszczać, że nie była to "budująca rozmowa".
Według gazety, Scholz starał się rozwiać wątpliwości co do poparcia Zachodu dla Ukrainy. Poza tym kanclerz chciał przekazać Putinowi "prawdziwy obraz wojny".
Scholz jest przekonany, że Putin otrzymuje od swojego otoczenia "upiększony obraz sytuacji". Chodziło o to, by zwrócić uwagę, by Rosja nie liczyła na to, że wynegocjuje z Trumpem rzekomy pokój kosztem Ukrainy.
Czytaj też: "Efekt Trumpa istnieje". Jest najnowszy sondaż
"Der Spiegel" zaznaczył, że Scholz po upadku rządu znajduje się "pod wielką presją". Dyplomatyczny sukces w kwestii Ukrainy byłby w kampanii wyborczej mocnym atutem. Rozmowa z Putinem wskazuje na to, że niemiecki kanclerz nie może liczyć na postępy w tej sprawie – podsumowuje portal.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" spekuluje, że powodem rozmowy z Putinem mógł być zbliżający się szczyt G-20 w Brazylii. Ten format jest jedynym miejscem, w którym wysocy przedstawiciele państwa NATO i Rosji spotykają się przy jednym stole.
Scholz ma się tam spotkać z prezydentem Chin Xi Jinpingiem, uważanym za najważniejszego sojusznika Rosji. Putin nie przyjedzie do stolicy Brazylii.
Przeczytaj również: Na tym skupią się rosyjskie wojska zimą. Wymienili kilka miast [RELACJA NA ŻYWO]
"Berliner Zeitung" pisze o "lodowatym klimacie" podczas rozmowy Scholza z Putinem. "Komunikat strony rosyjskiej brzmi lodowato i pokazuje, że Rosja i Niemcy oddaliły się bardzo od siebie" – ocenia stołeczny dziennik.
Gazeta zwraca uwagę, że Zełenski apelował do Scholza, aby ten nie dzwonił do Putina. "To tylko pomoże Putinowi i ograniczy jego izolację. Putin nie chce pokoju, chce tylko przerwy w działaniach wojennych" - tłumaczył prezydent Ukrainy.
Źródło: DW