Schetyna: słowa Putina o II wojnie światowej to propaganda rosyjska
- To element propagandy rosyjskiej - powiedział szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna o słowach Władimira Putina, że na temat II wojny światowej głoszone są "cyniczne kłamstwa". Prezydentowi Rosji zarzuca kłamstwo, gdy ten mówi o szkoleniu w Polsce bojowników Majdanu.
18.03.2015 | aktual.: 18.03.2015 09:26
- To jest element propagandy rosyjskiej i takiej polityki historycznej, która wpisuje się w polityczne zamówienia i tworzenie atmosfery w Rosji, tęsknoty za minionymi czasami. Tego, żeby pokazać, że kiedy Rosja była mocarstwem, kiedy wpływała na losy świata, wtedy i w świecie był porządek i sytuacja była normalna - podkreślił minister spraw zagranicznych.
Prezydent Władimir Putin oświadczył, że na temat wydarzeń II wojny światowej głoszone są "cyniczne kłamstwa", a celem takich działań jest osłabienie moralnego autorytetu współczesnej Rosji. - Dzisiaj niestety widzimy nie tylko próby przeinaczenia, wypaczenia wydarzeń tej wojny, ale i cyniczne nieskrywane kłamstwa, bezczelne oczernianie całego pokolenia ludzi, którzy praktycznie wszystko oddali temu zwycięstwu - oświadczył Putin.
Schetyna ocenił, że "z taką narracją historyczną w Rosji mamy do czynienia od dobrych kilku miesięcy". Jest ona wykorzystywana - zdaniem szefa polskiej dyplomacji - również w propagandzie nie tylko rosyjskojęzycznych mediów.
Schetyna: to jest absurdem, to wszystko jest kłamstwem
- Zawsze mówiłem o tym, żeby historię oddzielać od polityki, a politykę historyczną wpisywać w prawdziwy kontekst zdarzeń. Polityka jest czymś twardym, nie łączyłbym jej z historią. Będziemy mówić prawdę o historii i będziemy tworzyć i robić skuteczną politykę - zapewnił Schetyna.
Pytany o to, jak przyjął wypowiedź prezydenta Putina o tym, że bojownicy Majdanu byli szkoleni w Polsce, Schetyna odparł, że to przedstawianie Polski, jako "kraju, który ma nie tylko niecne plany wobec Moskwy, ale też koordynuje działania zaczepne, czy prowadzi jakąś hybrydową wojnę z Rosją". - To jest absurdem. I to wszystko jest kłamstwem, ale wpisane w propagandę i tak naprawdę adresowane nie na zewnątrz, bo możemy się tylko z politowaniem uśmiechać, słysząc te komentarze, ale jest skierowane do wewnątrz, do budowania takiego przekonania, że Rosja jest zagrożona, że musi walczyć o siebie, o swoją przyszłość, o swoje wartości, o prawdę historyczną. To wszystko temu ma służyć. Ale to czysta polityka - zaznaczył Schetyna.
Minister zapewnił, że resort analizuje, czy polskie stanowisko w tej sprawie uczynić jeszcze bardziej oficjalnym. - Polska polityka i polska narracja musi być skuteczna, celna, ale musi być postawiona obok tego. Trudno polemizować cały czas z tak ewidentnym kłamstwem - oświadczył. Dodał, że na razie nie przewiduje noty w tej sprawie. - Mówimy o tym, żeby prowadzić własną narrację i pokazywać własne argumenty - podkreślił.
Schetyna odniósł się też do informacji podanych przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ws. przerzucenia do obwodu kaliningradzkiego rakiet balistycznych Iskander-M (w kodzie NATO - SS-26 Stone).
Według Schetyny jest to na razie informacja prasowa. - Uważam, że to jest tworzenie atmosfery przed szczytem Rady Europejskiej. Informacja o tych manewrach, które są wzdłuż granicy fińskiej, ale także krajów bałtyckich i Ukrainy - to jest tworzenie takich sygnałów, które pokazują, że w Europie jest zagrożenie, że sytuacja nie jest stabilna. I to jest adresowane do krajów, które nie leżą tutaj, w środkowej czy we wschodniej Europie, ale na południu czy na zachodzie i patrzą na to z oddali i nie wiedzą, co tutaj dokładnie się dzieje" - ocenił minister.
Co z polskim konsulatem w Petersburgu?
Schetyna był również pytany o sprawę dot. polskiego konsulatu w Petersburgu. - Jest decyzja sądu. Rosyjski MSZ mówi, że to ich nie dotyczy, że oni o tej sprawie nie wiedzą, że to jest kwestia władz Petersburga. Co jest oczywiście nieprawdą - podkreślił.
Na początku lutego Sąd Arbitrażowy Petersburga i Obwodu Leningradzkiego nakazał Konsulatowi Generalnemu RP w tym mieście zwolnienie użytkowanej przezeń nieruchomości i uregulowanie zadłużenia w wysokości 74,3 mln rubli (1,1 mln dolarów) z tytułu wynajmu. We wtorek sąd w Petersburgu wydał list egzekucyjny pozwalający na zaangażowanie komorników do eksmisji za długi Konsulatu Generalnego RP z zajmowanej przezeń nieruchomości w tym mieście. Nie oznacza to automatycznego wezwania komorników.
- Jeżeli Rosjanie będą naliczać i w ten sposób prowadzić te postępowania, to otrzymają taką samą wersję z polskiej strony. Zaległości rosyjskie są dużo, dużo większe niż polskiego konsulatu w Petersburgu - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Zgodnie z Konwencją wiedeńską o stosunkach konsularnych placówki konsularne są nietykalne, dlatego - jak podkreśla MSZ - Polska nie uznała wyroku Sądu Arbitrażowego Petersburga i Obwodu Leningradzkiego, który nakazał zwolnienie nieruchomości zajmowanej przez polski konsulat w Sankt Petersburgu.
Zobacz także - Władimir Putin pokazał się publicznie. "Bez plotek byłoby nudno"