Schetyna: Saakaszwili wykorzystał prezydenta Kaczyńskiego
Nie wiem czemu miała służyć wspólna podróż prezydenta Polski i prezydenta Gruzji, czy
podkreśleniu tego, jak chce dzisiaj prezydent Saakaszwili, że Rosjanie tam
są, ale prezydent Rzeczpospolitej został wykorzystany w tej kwestii. Mogło naprawdę coś złego się
stać - powiedział gość Radia ZET Grzegorz Schetyna, wicepremier i szef MSWiA.
Jak zapowiedział Schetyna, jeszcze w środę po południu lub wieczorem premier Donald Tusk otrzyma raport na temat incydentu w Gruzji. Potwierdził, że według ustaleń ABW, niedzielne zajście było "gruzińską prowokacją". Jak dodał w TVN24, gruzińska strona nie dotrzymała planu wizyty. - Na pewno muszą zostać wyciągnięte konsekwencje po tej sytuacji - powiedział.
- Potrzebujemy jeszcze paru godzin, żeby mówić o zamknięciu sprawy i o możliwej ocenie - powiedział Schetyna. Podkreślił, że wszystko trzeba sprawdzić dokładnie, bo "sytuacja jest nienormalna".
Schetyna zapowiedział, że w środę wieczorem lub po południu sekretarz kolegium ds. służb specjalnych Jacek Cichocki przedstawi premierowi raport odnośnie sprawy w Gruzji. Minister MSWiA poinformował, że do dokumentu przygotowanego przez Cichockiego zostaną dołączone wyniki postępowania wewnętrznego w Biurze Ochrony Rządu oraz raport ABW.
Dopytywany, czy raport ABW stwierdza, że zajście w Gruzji było "gruzińską prowokacją" (taką informację podał środowy "Dziennik"), szefa MSWiA odparł: "tak, ale wolę zostawić konkluzję ministrowi Cichockiemu i premierowi". Dodał, że dokument ABW to "jedna z prób wyjaśnienia tej bulwersującej kwestii".
Na pytanie, czy szef ochrony prezydenta Krzysztof Olszowiec powinien zostać zdymisjonowany, Schetyna odparł, że również ta sprawa musi być wyjaśniona.
- Jest pytanie, czy mógł nie dać zgody na wyjazd na granicę gruzińsko-osetyjską, którego nie było w planie wizyty. Ta trasa była kompletnie niezabezpieczona, wreszcie doszło do kompletnego skandalu i oficerowie ochrony zostali odseparowani od prezydenta i było to działanie strony gruzińskiej. Wszystko potwierdza właśnie tę tezę, że oficerowie BOR zostali celowo odcięci od prezydenta Kaczyńskiego - mówił szef MSWiA.
Dopytywany, czy zawinił Olszowiec, Schetyna odparł: "trudno powiedzieć". - Nie wydaje mi się, żeby wina była po stronie BOR w trakcie całej akcji, bo to się działo w bardzo dynamiczny sposób - powiedział. Zwrócił jednak uwagę, że decyzja o wyjeździe na granicę gruzińsko-osetyjską zapadła jeszcze na pokładzie samolotu, którym Lech Kaczyński leciał do Tbilisi i w związku z tym jest pytanie, czy wówczas "to była dobra decyzja, że szef ochrony wydał zgodę na ten nieplanowany wyjazd".
Rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska nie chciała komentować doniesień prasowych na temat raportu Agencji.
W niedzielę w Gruzji konwój samochodów z prezydentami Lechem Kaczyńskim i Micheilem Saakaszwilim został zatrzymany przy granicy z Osetią Południową. Rozległy się strzały. Nikomu nic się nie stało. Prezydenci, którzy jechali z Tbilisi do jednego z osiedli przy granicy z Osetią Płd., zawrócili do stolicy Gruzji.