Schetyna o aferze samolotowej: to, co widzimy, jest czymś haniebnym
PiS zapłaci wynikiem wyborczym za incydent z udziałem trzech posłów, w poniedziałek usuniętych z tej partii - uważa minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. Przyznaje, że sprawa kompromituje nie tylko PiS, ale i cały parlament, który "nie ma dobrych ocen".
10.11.2014 | aktual.: 10.11.2014 18:54
Komitet Polityczny PiS zdecydował o usunięciu z partii Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego. Decyzje te mają związek ze służbową podróżą trzech posłów PiS do Madrytu na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - rozpoczętą 30 października.
Media donosiły w ostatnich dniach, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony, i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Hiszpanii. Media informowały ponadto, że posłowie wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy złotych zaliczki, zgłaszając wyjazd samochodem; w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi.
"To, co się stało, jest haniebne"
- Na pewno nie pomoże to Prawu i Sprawiedliwości, co szczególnie nas nie martwi, bo uważam, że takie postawy i to, co się stało, to, co widzimy w ostatnich dniach i godzinach, jest czymś haniebnym dla tych, którzy uprawiają politykę - powiedział Schetyna w Katowicach.
Wyraził przekonanie, że cała sytuacja kompromituje nie tylko PiS i nie tylko usuniętych z tej partii, ale cały parlament, "który nie ma dobrych ocen". - Polska polityka walczy w sposób bardzo trudny i żmudny o to, żeby odzyskać chociaż część wiarygodności. Takie incydenty polską politykę kompromitują, kompromitują tych, którzy takie rzeczy robią i dlatego uważam, że to też jest dla nas wyzwanie - zaznaczył.
- Na pewno PiS zapłaci za to wynikiem wyborczym. Sejm musi pokazać, że to jest incydent i wyjątek, który potwierdza regułę, że nie wszyscy tacy jesteśmy - podsumował szef MSZ.
Wyborcza wizyta na Śląsku
Schetyna przyjechał na Śląsk, by poprzeć dwóch kandydatów Platformy w najbliższych wyborach samorządowych: posła Borysa Budkę, który stara się o fotel prezydenta Gliwic i Arkadiusza Godlewskiego, który startuje w wyborach na prezydenta Katowic. Minister przekonywał, że obaj potrafią dobrze pracować dla społeczności lokalnych.
Schetyna jest drugim ważnym politykiem PO, który w ostatnich dniach włączył się w kampanię samorządową na Śląsku. Przed kilkoma dniami Katowice odwiedziła premier Ewa Kopacz. Szef MSZ ocenił, że wybory będą sprawdzianem dla PO po zmianie przywództwa w tej partii.
- Odchodzi do Brukseli premier Donald Tusk, b. przewodniczący, twórca PO. Dzisiaj Platformę układamy, budujemy w nowy sposób i te wybory samorządowe są dla nas symbolicznym nowym początkiem - dodał.
- Wierzę w to, że następnych 14 lat Platformy będzie sukcesem młodych ludzi, nowego pokolenia Platformy, takich jak tutaj stojący obok mnie - powiedział, wskazując na Budkę i Godlewskiego.
Schetyna wyraził też opinię, że Katowice są przykładem dobrego samorządu. Chwalił kompetencje prezydenta tego miasta Piotra Uszoka, który zrezygnował z ubiegania się o reelekcję. Wyraził przekonanie, że Godlewski może poprowadzić Katowice do "jeszcze lepszego czasu".