"Scenariusze liderów politycznych niebezpieczne dla Polski"
Dobrze, że przyszły wakacje parlamentarne, bo jest potrzebna głębsza refleksja, dlatego że scenariusze, które sobie wytyczyli czołowi liderzy sceny politycznej są wyjątkowo dla Polski niebezpieczne. Są to scenariusze nastawione na konfrontację w wojnie byłego POPiS–u, który przestaje być popisem - mówił w "Sygnałach Dnia" wiceszef PSL Janusz Piechociński.
30.07.2008 | aktual.: 30.07.2008 11:15
"Sygnały Dnia": Czy pańskim zdaniem podtrzymanie weta prezydenta w sprawie ustawy medialnej głosami PiS-u, pośrednio SLD, to jest ważny moment w takiej bieżącej historii politycznej?
Janusz Piechociński: Nie no, role już były rozpisane, tak się wydaje, w trudnej sytuacji...
Ale pierwsza porażka koalicji.
- Ale ja bym tego w tych kategoriach porażki, nie porażki nie ustawiał. Porażka z jednego punktu widzenia: nie udało się przeprowadzić części ważnych dla rozwoju rynku telekomunikacyjnego, medialnego, które się zlewają, poprawek. Mówiłem o tym wielokrotnie, także w rozmowach z panem. Zabrakło wyobraźni w połączonych komisjach kultury i infrastruktury, aby wydzielić to, co proponowałem, część technologiczną do oddzielnego projektu ustawy i ograniczyć skalę przewidywalnego weta prezydenta. Gdyby było po stronie Platformy i PiS-u więcej odpowiedzialności, to myślę, że udałoby nam się przenieść kwestie podziału widma, częstotliwości do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, wdrożyć dyrektywę o niezależności UKE od rządu, a jednocześnie i tak pole bitwy wokół sposobu wyłaniania, wyboru władz Krajowej Rady i mediów publicznych odbyłoby się pewnie w podobnym scenariuszu.
Panie pośle, czy jest sens rozmawiać o wcześniejszych wyborach? Czy ten pomysł krąży pańskim zdaniem gdzieś w elitach?
- Nawet go przypisuje ktoś politykowi PSL–u nieznanemu z nazwiska...
Tak.
- Jeden z moich kolegów, kiedy był pytany o to, co to może oznaczać, powiedział, że może to oznaczać na przykład przedterminowe wybory, kiedy ten konflikt będzie nasycany i okazuje się, że nie można skutecznie rządzić. W mojej ocenie...
Ale brak impetu reformatorskiego po stronie Platformy, bo rzeczywiście...
- Ale zostawmy te impety i reformatorskie, bo to jakby przeceniamy to, a zapominamy o tym, że... Czego oczekujemy od rządu? Po pierwsze sprawnego administrowania państwem, skutecznego. Po drugie – sprawnego rozwiązywania problemów, a nie reformowania dla samego reformowania. I po trzecie – znajdowania w debacie publicznej i w relacjach pomiędzy różnymi organami władzy państwowej i uczestnikami życia politycznego w parlamencie i obok parlamentu wspólnych celów.
A będzie rekonstrukcja rządu?
- W mojej ocenie będzie i będzie na przełomie września i października. Może być nawet stosunkowo głęboka.
To znaczy ilu ministrów? Więcej niż dwóch to głęboka już?
- Zdecydowanie tak, zdecydowanie tak...
A Cezary Grabarczyk zachowa stanowisko?
- Nie chodzi o licytację. To są wszystko pytania do pana premiera, który...
- Sądzę, że przyjdzie do pana audycji, na pewno kiedyś premier, jak nie przyszedł, to przyjdzie. Ja zwracam uwagę na jedno – dobrze, że przyszły te wakacje parlamentarne, bo jest potrzebna głębsza refleksja, dlatego że scenariusze, które sobie wytyczyli czołowi liderzy sceny politycznej są wyjątkowo dla Polski niebezpieczne. Są to scenariusze nastawione na konfrontację w wojnie byłego POPiS–u, który przestaje być popisem.