SB zmuszało ks. Glempa do współpracy
Przez 15 lat SB próbowała bezskutecznie
skłonić do współpracy ks. Józefa Glempa, późniejszego prymasa
Polski - podała Katolicka Agencja Informacyjna. Z zemsty
za odmowę władze PRL udaremniły w 1975 r. jego nominację na
arcybiskupa wrocławskiego, a w 1977 - na arcybiskupa poznańskiego.
Powołując się na materiały z Instytutu Pamięci Narodowej, KAI napisała, że SB inwigilowała ks. Glempa w latach 1964-79 i że uznała go nawet za kandydata na tajnego współpracownika. W zasobach IPN znajduje się zapis jego zmagań z próbującą go osaczyć bezpieką, z których to zmagań wychodzi zwycięsko - podała KAI.
Akta sprawy Glempa w IPN liczą 23 strony i składają się z zeszytu ewidencyjnego kandydata na tajnego współpracownika z lutego 1968 r. oraz kwestionariusza przyszłego tajnego współpracownika, który został wypełniony 10 marca 1972 r.
Według KAI, pierwsze próby zwerbowania przypadają na lata 60. Ks. Glemp był inwigilowany począwszy od 1964 r. Po czterech latach obserwacji założono sprawę, która w zamyśle SB miała zakończyć się zwerbowaniem. "Kandydat posiada perspektywy rostu [sic! - KAI] w hierarchii kościelnej" - pisano w dokumencie z 1968 r. Przy inwigilacji kandydata zwanego figurantem o pseud. "Glon", trwającej w sposób ciągły do 1973 r., stosowano klasyczne techniki pracy operacyjnej.
M.in. SB wyodrębniła grupę świeckich, z którymi kontaktował się ks. Glemp, w tym kobiety. Korzystała też z donosów agentury, m.in. zainstalowanej nieopodal domu brata ks. Glempa. Jeden z esbeków pisał w 1972 r. o Glempie i o jego przyjacielu ks. Ciechanowskim: "Żyją skromnie. W ciągu 5 dni obserwacji nie spotkali się z żadną kobietą, nie byli w godzinach wieczornych w restauracji czy kawiarni".
KAI podkreśla, że spośród świeckich, z którymi spotykał się ks. Glemp, esbecy wyodrębnili cztery kobiety i założyli, że na pewno z którąś łączą ks. Glempa intymne kontakty. Podjęto "grę operacyjną, której celem było zdobycie na ks. Glempa materiału kompromitującego obyczajowo". Założono wytypowanym kobietom podsłuchy. "Operacja zakończyła się całkowitym fiaskiem. We wspomnianej teczce kandydata na 'tw' znajduje się jednoznaczne stwierdzenie z 1972 r., że 'nie udało się na ks. Glempa uzyskać kompromitujących materiałów'" - podaje KAI.
Możliwość zrobienia przez ks. Glempa kariery kościelnej była dla SB bodźcem do zwerbowania go, gdy nie był jeszcze biskupem. Według KAI, uwagę zwraca fakt, że kwestionariusz z 1972 r. jest "bardzo słabo wypełniony", bo funkcjonariusze SB, którzy w kolejnych latach podsuwali ks. Glempowi propozycję współpracy, za każdym razem spotykali się ze zdecydowaną odmową. "W efekcie na stronie 8 i 10 kwestionariusza czytamy: 'Zdecydowanie odmówił kontaktów z pracownikiem służby bezpieczeństwa'" - pisze KAI.
SB próbowała zmusić kapłana do umówienia się na spotkanie poza jego miejscem pracy. Gdy to nie skutkowało, w październiku 1973 r., SB wezwała ks. Glempa do Komendy Powiatowej MO w Gnieźnie po odbiór paszportu. Na to spotkanie przyjechał z Warszawy ppłk Wiejak. W raporcie z października 1973 r. napisał: "Rozmowa była b. trudna. Ks. Glemp unikał podejmowania tematów, podkreślał, że kwestie polityczne dot. stosunków państwo - kościół nie interesują go. Nie chciał się zgodzić na rozmowę poza miejscem pracy podtrzymując poprzednią wersję, że jeżeli coś do niego mam, to mogę przyjść oficjalnie do jego miejsca pracy. Oświadczył, że służy kościołowi i poza wiedzą kardynała niczego co by dot. kościoła nie podejmie. Pod koniec rozmowy w nieco żartobliwy sposób wyraził się, że on rozumie moje intencje, że jestem od tego by mieć ludzi, którzy informują o różnych sprawach dot. kościoła, on natomiast jest od tego by się nie dać skłonić do spełniania takiej roli".
KAI zaznacza, że nieugięta postawa ks. Glempa naraziła go na represje. Za takie niewątpliwie należy uznać np. dwukrotną negatywną opinię władz wobec wysunięcia przez Prymasa Stefana Wyszyńskiego kandydatury ks. Glempa na biskupa diecezjalnego: w 1975 r. na arcybiskupa wrocławskiego, a w 1977 r. na arcybiskupa poznańskiego.
Teczka ks. Glempa kończy się uznaniem, że nie nadaje się on na tajnego współpracownika. Decyzję o definitywnej rezygnacji z dalszego rozpracowywania ks. Glempa jako kandydata na agenta podjął 30 marca 1979 r. naczelnik wydziału I Departamentu IV MSW płk Zenon Płatek (uniewinniony od zarzutu kierowania zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 r.). Wpis zamykający sprawę został sporządzony w momencie, gdy ks. Glemp został mianowany - 4 marca 1979 r. - biskupem warmińskim.