"Sawicki to dobry, niezagrożony minister rolnictwa"
Szef gabinetu politycznego premiera Nowak powiedział w Sejmie, że Marek Sawicki to dobry minister rolnictwa i - według niego - "niezagrożony".
Od czwartku, kiedy to Sawicki podpisał wniosek o odwołanie Romana Kwaśnickiego z funkcji prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS), media spekulują, że przyszłość Sawickiego w rządzie jest niepewna.
Nowak dopytywany w Sejmie, czy będą roszady w rządzie, odparł, że to premier, a nie on zajmuje się zmianami personalnymi.
Pytany, czy rząd bez Marka Sawickiego byłby lepszym rządem, odparł: Nie sądzę, że byłby lepszy, to dobry minister rolnictwa. Niezagrożony? - dopytywali dziennikarze - niezagrożony - powiedział Nowak.
Pełnomocnik ds. walki z korupcją Julia Pitera powiedziała, że wyniki kontroli kancelarii premiera potwierdziły informacje o nepotyzmie w KRUS.
Nieoficjalnie źródła zbliżone do koalicji PO-PSL przyznają, że jeśli okaże się, iż Sawicki wiedział o nieprawidłowościach w KRUS, to pożegna się ze swoim stanowiskiem już wkrótce.
Pozycja Sawickiego może też być zagrożona, ponieważ jest postrzegany przez niektórych liderów PSL jako potencjalny konkurent Pawlaka do stanowiska szefa partii. W listopadzie ludowcy wybierają swoje władze.
Dziennikarze pytali też Nowaka, czy koalicja wisi na włosku. Nie na włosku, ale na grubym warkoczu - żartował szef gabinetu politycznego premiera.
Koalicja trzyma się dobrze, dobrze służy realizacji programu obu partii. Zawsze są jakieś napięcia. Gdybyśmy mieli identyczne poglądy na wszystkie sprawy, to pewnie bylibyśmy w jednej partii. Jeżeli jesteśmy w różnych, to znaczy, że są jakieś powody ku temu, również przejawia się to czasami w stylu rządzenia, stylu uprawiania polityki. Ale nie są to rzeczy, które w jakikolwiek sposób groziłyby koalicji - powiedział Nowak.
Również szef klubu PSL Stanisław Żelichowski zapewniał, że koalicja jest trwała. Przepraszamy za to, że jesteśmy normalni, bo jak w poprzedniej koalicji wszyscy się żarli, to była lepsza oglądalność i słuchalność - ironizował polityk ludowców.
Pytany czy minister Sawicki może zapłacić stanowiskiem za ostatnie kłopoty w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i w KRUS, Żelichowski odpowiedział, że stanowisko w rządzie nie jest stanowiskiem dożywotnim.
_ Każdy minister napisał swoją wizję funkcjonowania resortu, gdy go obejmował i teraz premier będzie oceniał, kto tę wizję zrealizował, a kto nie (...) Głębsza rekonstrukcja rządu będzie przed wyborami do europarlamentu, a teraz będzie jakiś drobny retusz_ - uważa szef klubu PSL.
Zdaniem Żelichowskiego, Sawicki nie jest w dole rządu, ale raczej gdzieś w górze. Nie bardzo wiem, dlaczego Sawicki powinien odchodzić po dymisji jednego z dyrektorów - dodał.
Szef klubu PSL pytany był również o spekulacje mediów czy to nie szef partii, wicepremier Waldemar Pawlak chce dymisji Sawickiego, aby ten nie zagroził mu w wyborach na prezesa PSL na jesiennym kongresie.
_ Pawlak jest pewnym kandydatem na przyszłego prezesa. Obecnie nie mamy dylematu czy Pawlak będzie czy nie, ale jak znaleźć drugiego kandydata, który będzie równoprawnym kandydatem, bo nasz statut wymaga dwóch kandydatów_ - stwierdził Żelichowski.