Saudyjczycy chcą stracić morderców dziennikarza. Niewielu wierzy w sprawiedliwość
Oskarżeni o zamordowanie saudyjskiego dziennikarza mają stracić życie. Kary śmierci domaga się prokuratura w Rijadzie. Obrońcy praw człowieka i krytycy następcy tronu Saudów uważają, że rozprawa jest farsą.
Proces toczy się w tajemnicy. Oficjalna Saudyjska Agencja Prasowa poinformowała jedynie, że przed sądem stanęło 11 mężczyzn, a prokuratura żąda kary śmierci dla 5 z nich. Nie wiadomo kim dokładnie są oskarżeni, ani czy przyznali się do zamordowania Jamala Khashoggiego 2 października 2018 r. w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Ankarze.
Saudyjczycy przyznali, że dwukrotnie prosili już turecką prokuraturę o przekazanie wszystkich dowodów w tej sprawie, ale nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Wcześniej Ankara twierdziła, że przedstawiła Saudyjczykom odpowiednie materiały.
Mimo tego proces będzie kontynuowany, a wszyscy, którzy "uczestniczyli w tym przestępstwie otrzymają karę odstraszającą innych". Co więcej, według oficjalnych oświadczeń z Rijadu, sam proces ma pokazywać, że wymiar sprawiedliwości w królestwie działa i jest zgodny z nowoczesnymi standardami.
Krytyka procesu
Biuro ds. praw człowieka ONZ w Genewie nie potrafi ocenić, czy rozprawa jest sprawiedliwa, jednak nadal uważa samą procedurę za "niewystarczającą". Rzeczniczka biura Ravina Shamdasani podkreśliła, że brak jest "międzynarodowego zaangażowania" w rozprawę. Dodała też, że ONZ jest przeciwna stosowaniu kary śmierci.
Biuro ds. praw człowieka wyraża formalne zastrzeżenia, natomiast nie brakuje także politycznej krytyki pod adresem Arabii Saudyjskiej. Przede wszystkim eksperci podkreślają, że tak poważna operacja, którą było zamordowanie znanego dziennikarza w oficjalnym przedstawicielstwie państwa, nie mogła zostać zorganizowana bez zgody członka najwyższych władz państwowych.
Stąd głosy, że proces w Rijadzie ma doprowadzić do szybkiej egzekucji ludzi pełniących rolę kozłów ofiarnych, niezależnie od tego, jaką rolę pełnili w zbrodni. Nie brak też głosów, że ostatecznie nikomu nie stanie się krzywda, a sprawcy, a zwłaszcza organizatorzy, unikną realnej kary.
Były policjant zdradza kulisy przesłuchań. "Kłamstwo widać, słychać, a czasem i czuć"
Koszmarna zbrodnia
Jamal Khashoggi był saudyjskim dziennikarzem, który odważył się krytykować MBS i dlatego zmuszony był emigrować do USA. Nie mógł przewidzieć, że wizyta w konsulacie w Ankarze, gdzie chciał załatwić kilka formalności, zakończy się tragicznie. Z informacji opublikowanych w Turcji wynika, że na mężczyznę czekało kilkunastu oprawców. Ciało ofiary pocięli przywiezioną piłą do gości, a szczątki ukryli w nieznanym nadal miejscu.
Według Ankary zespół zabójców składał się z członków saudyjskich sił specjalnych. Turcja uważa, że odpowiedzialność ponoszą członkowie najwyższych władz Arabii Saudyjskiej, a zbrodnia miała zastraszyć i uciszyć krytyków następcy tronu Muhammada bin Salmana. Jednak nie ma żadnych dowodów na osobiste zaangażowanie księcia w zabójstwo Khashoggi, a Rijad stanowczo temu zaprzecza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl