Sasin u Lisickiego: Misiewicz odszedł z PGZ. Jak doszło do niedopatrzenia, to trzeba umieć się wycofać, a nie trwać w błędzie
- Skala patologii po rządach PO-PSL była tak ogromna, że ogromne zmiany były potrzebne, również personalne. Jeśli takowe robimy, to wśród nich muszą zdarzyć się błędy. Ten się nie myli, kto nic nie robi - powiedział Jacek Sasin z PiS w programie WP rozmowa.
22.09.2016 | aktual.: 22.09.2016 13:33
- Jak się mają deklaracje PiS do przejrzystości, transparentności działań z faktem, że po odwołaniu ministra skarbu trzeba było natychmiast wprowadzić kontrolę CBA? - pytał Jacka Sasina Paweł Lisicki w programie WP rozmowa. - No właśnie mają się wprost. My deklarowaliśmy, że będzie przejrzystość - odpowiedział polityk PiS.
- Taka, że minister skarbu rządził rok i trzeba go sprawdzać? - dopytywał Lisicki. - Tak, trzeba sprawdzać. Nawet tych, którzy są powoływani na stanowiska te najważniejsze - powiedział Sasin. - Kontrola była planowana od dawna, nie jest interwencyjną. Wychodzimy z założenia, że trzeba kontrolować tych, którzy dysponują publicznymi pieniędzmi. Tym może się różnimy od poprzedników, że chcemy kontrolować także sami siebie - dodał.
- Nie uważamy, że jesteśmy aniołami, że nie mogą zdarzyć się sytuacje złe, patologiczne. Chcemy tego uniknąć, a jeśli się zdarzyły, to chcemy skutecznie z nimi walczyć - stwierdził Jacek Sasin. - Skala patologii po rządach PO-PSL była tak ogromna, że ogromne zmiany były potrzebne, również personalne. Jeśli takowe robimy, to wśród nich muszą zdarzyć się błędy. Ten się nie myli, kto nic nie robi - dodał polityk PiS.
Jacek Sasin skomentował też sprawę zatrudnienia rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza w zarządzie PGZ. - Rozumiem mechanizm decyzji, którą podjął szef MON. Wskazał (do PGZ - red.) osobę najbardziej zaufaną i z tego punktu widzenia ta decyzja jest zrozumiała i słuszna. A że nie zostały dopełnione względy formalne, to skończyło się tak, że pan Misiewicz odszedł z rady nadzorczej. Jeśli doszło do niedopatrzenia, to trzeba umieć się wycofać, a nie trwać w błędzie. Jak to robi PO, która popiera cały czas Hannę Gronkiewicz-Waltz, mimo że zarzuty są ogromne.