Sarkozy przyznaje się do błędów, ale nadal chce reform
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy przyznał, że popełnił błędy podczas pierwszego roku swej prezydentury. Zapewnił jednak, że nadal zależy mu na gruntownych reformach.
W 90-minutowym wywiadzie telewizyjnym Sarkozy powiedział, że rozumie "rozczarowanie" jego prezydenturą. Jak wynika z opublikowanych sondaży, 59% Francuzów ocenia mijający rok Sarkozy'ego "raczej jako porażkę", a aż 79% uważa, że prezydent nie poprawił sytuacji w kraju.
Przyznając się do błędów, Sarkozy powiedział, że przeforsowane do tej pory drobniejsze reformy nie zostały wystarczająco dokładnie wyjaśnione opinii publicznej.
Zaapelował jednak, by oceniać jego prezydenturę po zakończeniu 5- letniej kadencji, gdyż został wybrany, by przeprowadzić zmiany, których kraj potrzebuje, w takim właśnie horyzoncie czasowym. Nie mogę zrobić wszystkiego od razu - podkreślił.
Tłumaczył, że znaczną część winy za słabe wskaźniki gospodarcze Francji ponoszą globalne tendencje ekonomiczne. Od kiedy zostałem wybrany na prezydenta, ceny ropy wzrosły dwukrotnie(...), wybuchł kryzys kredytowy(...), a euro osiągnęło niewiarygodny poziom - powiedział.
Analitycy oceniają, że największym problemem Sarkozy'ego jest to, iż podczas kampanii obiecywał, że będzie prezydentem siły nabywczej. Tymczasem w styczniu nie nastąpił spodziewany wzrost gospodarczy i prezydent oświadczył, że nic nie może zrobić, bo kasa państwowa jest pusta.
Sarkozy musi także odbudować zaufanie do siebie jako poważnego szefa państwa, jest bowiem atakowany za gwiazdorski styl życia nieprzystający do jego urzędu.
Według ostatniego sondażu instytutu Ifop tylko 36% Francuzów jest zadowolonych z działań Sarkozy'ego. Jest to najgorszy wynik od 6 maja 2007 roku, kiedy wygrał w drugiej turze wybory prezydenckie z socjalistką Segolene Royal, otrzymując 53% głosów. Jest to również najgorszy wynik prezydenta Francji po roku rządzenia od początku istnienia V Republiki (1958 r.).