Sandu: Mołdawia doświadczyła bezprecedensowego zamachu na demokrację
Prezydent Mołdawii Maia Sandu oświadczyła, że jej kraj padł ofiarą bezprecedensowego ataku na wolność i demokrację, zarówno obecnie, jak i w ostatnich miesiącach. Odniosła się w ten sposób do ingerencji sił prorosyjskich w wybory prezydenckie i referendum konstytucyjne.
W niedzielę w Mołdawii odbyły się wybory prezydenckie oraz referendum dotyczące wpisania eurointegracji do konstytucji jako strategicznego celu kraju.
Według wstępnych wyników wyborów prezydenckich, także po przeliczeniu 97,7 proc. głosów, urzędująca prezydent Mołdawii Maia Sandu uzyskała 41,91 proc. poparcia - przekazała agencja Reuters.
- Grupy przestępcze, które działały wspólnie z zagranicznymi siłami wrogimi naszym interesom narodowym, zaatakowały nasze państwo przy użyciu dziesiątków milionów euro, kłamstw i propagandy – oświadczyła Sandu w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy trwało liczenie głosów.
Grupa przestępcza chciała kupować głosy
- Mamy dowody na to, że te grupy kryminalne zamierzały kupić 300 tys. głosów w ramach oszustwa na bezprecedensową skalę. Ich celem było podważenie procesu demokratycznego, szerzenie strachu i paniki w społeczeństwie – powiedziała prezydentka Mołdawii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie przestaniemy bronić demokracji i wolności. Czekamy na wyniki końcowe i odpowiemy twardymi decyzjami – zapowiedziała.
Według mołdawskich władz grupa przestępcza zorganizowana przez zbiegłego oligarchę Ilana Sora utworzyła sieć finansowania przekupstw wyborczych. Ludziom płacono za głosowanie przeciwko Sandu i eurointegracji.