Samotne święta? Organizacje znalazły na to sposób. "Nikt nie może czuć się wyizolowany"
Kilka minut rozmowy, nawet w progu drzwi. Uśmiech ukryty pod maseczką i złożenie sobie świątecznych życzeń. Albo krótka wideokonferencja z inną samotną osobą. Tak będzie wyglądała ich Wigilia. Organizacje dwoją się i troją, by nikt w tym wyjątkowym czasie nie był sam.
Stowarzyszenie mali bracia Ubogich co roku w kilku miastach w Polsce organizowało duże świąteczne spotkania dla swoich podopiecznych - samotnych starszych osób. W ubiegłym roku w samej Warszawie w wigilijnej wieczerzy brało udział aż 190 osób.
- Niestety jesteśmy w sytuacji, w której musieliśmy z tych spotkań zrezygnować. Mamy jednak na ten świąteczny czas inny pomysł. Chcemy, żeby ci starsi ludzie, którzy żyją w osamotnieniu, poczuli tę magię świąt. Nikt w tym wyjątkowym czasie nie może czuć się wyizolowany - mówi WP Joanna Mielczarek, dyrektor Stowarzyszenia mali bracia Ubogich.
Poza paczkami świątecznymi i posiłkami, które trafią do każdego z podopiecznych, jest jeszcze inna niespodzianka. - Przygotowaliśmy wspólnie z wolontariuszami akcję indywidualnych odwiedzin - zdradza nasza rozmówczyni.
Telefony, wideokonferencje. "Były już łzy wzruszenia"
Spotkania te będą wyjątkowe. Każdy wolontariusz umożliwi bowiem połączenie online z innymi wolontariuszami i podopiecznymi, którzy w tym samym czasie również spotkają się z tej świątecznej okazji. - Stworzyliśmy nawet wewnętrzne narzędzie, dzięki któremu nasi wolontariusze widzą, którego dnia o której godzinie kto z kim się spotyka. Łączą się przez telefon, ale także poprzez wideorozmowy, przychodzą nawet z własnymi laptopami - opowiada dyrektor stowarzyszenia.
Pierwsze takie spotkania już się odbyły i będą trwać aż do końca świąt. - Śpiewane są kolędy, składane są życzenia. Były też pierwsze łzy wzruszenia. To nieprawdopodobne dla tych ludzi, że to się udaje w czasie pandemii zorganizować. Potrzebują tego drugiego człowieka w tym czasie. Bardzo bali się tego, że zostaną zupełnie sami - mówi dyrektor.
I zachęca każdego do pomocy seniorom. - Nasza akcja jest też kampanią społeczną. Święta to szczególny czas, w którym warto rozejrzeć się wokół siebie. Zapukać do sąsiada czy sąsiadki, złożyć życzenia. Samo zauważenie ich, przyniesienie czegoś od siebie, nawet symbolicznego kawałka sernika, będzie docenione. Oni nie mogą być niewidoczni - podsumowuje dyrektor Joanna Mielczarek.
Według badania Stowarzyszenia mali bracia Ubogich z 2018 roku, w Polsce jest aż 300 tys. osób, które żyją samotnie i są po 80. roku życia.
Wigilia i Boże Narodzenie. Kilka minut rozmowy
Pomóc samotnym osobom chce też m.in. Fundacja Wolne Miejsce. Piotr Kochanek, wiceprezes fundacji, mówi WP: - Od wielu lat organizujemy wigilię dla osób samotnych. Tym razem też się odbędzie, ale w innej formie. Nie w wielkich halach, bardziej kameralnie. Ale się odbędzie. Samotne osoby nie mogą być teraz samotne.
Swoją akcję fundacja nazwała "Mobilna Wigilia 2020". Niemal trzy tysiące wolontariuszy 24 grudnia odwiedzi każdą osobę, która zgłosiła się do programu - w Kołobrzegu, Rumi, Olsztynie, Kaliszu, Ostrowie Wielkopolskim, Radomiu, Starachowicach i trzech metropoliach: warszawskiej, łódzkiej i górnośląsko-zagłębiowskiej.
- Osoby te dostarczą samotnym wigilijną kolację. Ale to nie wszystko. Ważne w tym wszystkim jest samo spotkanie. Te osoby samotne zawsze zapraszają do siebie wolontariusza, dla nich to nie tylko przekazanie paczki. O wiele ważniejsze będzie tu ta chwila rozmowy. Ten wolontariusz też dostanie w tym momencie wiele ciepłych słów. Nawet jeśli ma się to odbywać z dystansem, na korytarzu - dodaje.
Około 20 tys osób w całej Polsce otrzyma wigilijną kolację i dobre słowo od wolontariusza. - W ubiegłym roku w wydarzeniach bożonarodzeniowych brało udział 10 tys. osób. Ta liczba potrzebujących podwoiła się - zauważa.
Samotność. Nie tylko osób starszych
Wiceprezes fundacji podkreśla, że samotność jest chorobą cywilizacyjną. - To problem społeczny, który dotyka ludzi bez względu na status społeczny i wiek. Przykładem tego są nasi goście. Kiedy dołączyłem do Fundacji Wolne Miejsce, byłem przekonany, że to są spotkania dla osób albo bardzo biednych, albo bezdomnych, albo starszych. Ku mojemu zaskoczeniu to tylko 10-15 proc. tych, którzy korzystają z naszej pomocy. Zdecydowana większość to ci, którzy mają 30, 40, 50 lat. Dobrze ubrani, ale kompletnie samotni - mówi Kochanek.
I opowiada historię. - Podczas jednego z wielkanocnych śniadań siedziałem przy stole z panią, która miała dorosłe dzieci mieszkające za granicą. Ona była dobrze usytuowana, ale samotna, z dziećmi nie widziała się od lat. Raz na miesiąc rozmawia z nimi na skype. I ta kobieta nie miała z kim spędzić świąt. A potrzebowała tego świątecznego ciepła - mówi wiceprezes fundacji.
- Samotnym może stać się w życiu każdy. Znam setki takich historii. Pomagać im trzeba do końca świata, do momentu, aż ostatni samotny będzie miał z kim uśmiechnąć się i cieszyć się świętami - podsumowuje.