Samoobrona, PO i SLD "za" komisją ds. inwigilacji dziennikarzy
Platforma Obywatelska chce powołania komisji śledczej do zbadania sprawy inwigilacji dziennikarzy "Rzeczpospolitej". Pomysł powołania komisji może zyskać większość w Sejmie - wstępne poparcie deklarują Samoobrona i SLD. Z działalności takiej komisji może wyszłoby coś dobrego - powiedział prezydent Lech Kaczyński.
Przeciwko powołaniu komisji są: PiS i PSL. LPR, choć sceptyczna, zapowiada rozważenie pomysłu. Zgodnie z ustawą o komisji śledczej, Sejm powołuje taką komisję bezwzględną większością głosów. W skład komisji może wchodzić do 11 członków.
O tym, że w Sejmie powinna powstać komisja śledcza, która zbadałaby sprawę inwigilacji dziennikarzy "Rz", powiedział w Szczecinie szef PO Donald Tusk. Dzień wcześniej o możliwości powołania takiej komisji mówił wiceszef PO Jan Rokita.
Sprawa komisji śledczej ds. inwigilacji dziennikarzy pojawiła się po tym, jak najnowszy "Newsweek" opisał akta śledztwa sprzed pięciu lat, wszczętego na polecenie ówczesnego prokuratora krajowego Zbigniewa Wassermanna i ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Według tygodnika, kazali oni tropić dziennikarzy "Rzeczpospolitej" Annę Marszałek i Bertolda Kittela.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, komentując w poniedziałek publikację "Newsweeka", mówił, że śledztwo z 2001 roku dotyczyło nie mediów, ale służb specjalnych, które chciały wtedy przez media dyskredytować wysokich urzędników państwa.
Dziennikarka "Rzeczpospolitej" Anna Marszałek powiedziała, że nie ma nic przeciwko powstaniu takiej komisji. Trudno mi powiedzieć, żeby mnie to cieszyło lub nie, bo przy okazji całej tej sprawy moje nazwisko jest nieustannie szargane. Natomiast nie mam nic przeciwko temu, by wyjaśnić to, co się wówczas działo, bo nie mam nic do ukrycia, a najmniej to, o co mnie podejrzewają Kaczyńscy, i co teraz powtarzają politycy PiS-u - powiedziała dziennikarka.
Dodała, że taka komisja mogłaby ujawnić też wiele ciekawych informacji ze styku świata mediów i polityki.
Takie informacje znajdują się bowiem w materiałach śledztwa dotyczącego tej sprawy i nie dotyczą one bynajmniej kontaktów dziennikarzy ze służbami specjalnymi. Pokazują natomiast w bardzo niekorzystnym świetle środowisko polityków i dziennikarzy. Pokazują totalne plotkarstwo jednego i drugiego środowiska: jakieś prowokujące spotkania asystentów różnych posłów i ministrów z dziennikarzami po to, żeby coś od nich wydobyć i całe mnóstwo zakulisowych gierek, które toczą się na styku mediów i polityki. To nigdy nie zostało w takim zakresie pokazane i prawdopodobnie ta komisja by to pokazała - dodała Marszałek.
Zdaniem Tuska, zainteresowani wyjaśnieniem sprawy śledztwa dotyczącego działań dziennikarzy "Rz", powinni być przede wszystkim: Lech Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Zbigniew Wassermann. Jak zaznaczył, to ci politycy podejmowali decyzję o wdrożeniu sprawy, o użyciu prokuratury w kwestii publikacji i działań dziennikarzy "Rz".
Według prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jeśli zeznania składane przed sejmową komisją śledczą badającą sprawę inwigilacji dziennikarzy "Rz", odpowiadałyby prawdzie, to wtedy z działalności takiej komisji "może wyszłoby coś dobrego". Jeżeli oni (PO) rzeczywiście chcą to wyjaśnić, jeżeli zeznania przed tą komisją rzeczywiście będą odpowiadały prawdzie, bo ludzie z różnych środowisk musieliby w tej sprawie zeznawać (...), to wtedy z takiej komisji coś dobrego może by wyszło - powiedział dziennikarzom Kaczyński.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski określił pomysł powołania komisji jako "absurdalny". Nie mam nic przeciwko temu, aby minister sprawiedliwości ujawnił wszystkie akta i aby każdy mógł zobaczyć, jak wyglądała sprawa. Nic nie mamy do ukrycia - dodał.
Według niego, PO zgłaszając pomysł powołania takiej komisji, dąży do upolitycznienia sprawy inwigilacji dziennikarzy "Rz". Gosiewski ocenił, że PO "nieprzypadkowo atakuje pana prezydenta (Lecha Kaczyńskiego) i koordynatora służb specjalnych (Zbigniewa Wassermanna), ponieważ zajmują się oni reformą Wojskowych Służb Informacyjnych".
Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że jego partia popiera pomysł powołania komisji śledczej. Trzeba tę sprawę dogłębnie wyjaśnić - podkreślił. Na czwartek zapowiedział zwołanie konferencji prasowej, na której przedstawi "pełne" stanowisko partii w tej sprawie.
Poparcia dla pomysłu powołania komisji nie wyklucza też szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński. Ta sprawa jest bardzo bulwersująca i świadczy o tym, że nie można wykluczyć chęci ingerencji władzy w niezależność mediów - powiedział.
Do pomysłu powołania komisji śledczej nie jest natomiast przekonany lider LPR Roman Giertych. Na razie do tego nie jestem przekonany, ale myślę, że warto wysłuchać argumentów - powiedział Giertych w Siedlcach.
Zdaniem wiceszefa PSL Jana Burego, sprawą inwigilacji dziennikarzy "Rz" powinna się zająć nie komisja śledcza, ale komisja ds. służb specjalnych. Nie dajmy się zwariować komisjom śledczym. W tej sprawie bardziej profesjonalna i sprawniejsza byłaby speckomisja - ocenił.