Samoobrona będzie usuwana z komisji wyborczych siłą?
Członkowie Samoobrony, zasiadający w dniu wyborów do PE w okręgowych komisjach wyborczych, muszą liczyć się z tym, że jeśli na polecenie przewodniczących komisji nie zdejmą biało-czerwonych krawatów, zostaną nawet siłą usunięci z lokalu wyborczego. Takie ustalenie przyjęła Państwowa Komisja Wyborcza.
07.06.2004 | aktual.: 07.06.2004 16:26
"Przewodniczący komisji obwodowej, po wyczerpaniu regulaminowych środków, może nawet zażądać opuszczenia lokalu wyborczego przez osobę naruszającą zakaz agitacji. Jeżeli okaże się to nieskuteczne, może nawet wezwać policję celem wyegzekwowania tego polecenia" - powiedział dyrektor Zespołu Prawnego i Organizacji Wyborów Krajowego Biura Wyborczego Bohdan Szcześniak.
Państwowa Komisja Wyborcza podała w czwartek, że przedstawiciele Samoobrony zasiadający w komisjach nie będą mogli zakładać biało-czerwonych krawatów, gdyż noszenie strojów, opasek i innych elementów kojarzonych z określoną partią polityczną lub będących jej symbolami jest formą agitacji.
W wyjaśnieniu PKW czytamy też: "W realizacji zadań komisja korzysta przede wszystkim ze środków regulaminowych, żądając zaniechania bądź usunięcia stwierdzonych elementów agitacji, w razie konieczności może także korzystać ze środków przewidzianych w art.66 Ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu".
Zgodnie z tym artykułem, przewodniczący komisji obwodowej "ma prawo zażądać opuszczenia lokalu przez osoby naruszające porządek i spokój". Na żądanie przewodniczącego, konieczną pomoc musi zapewnić komendant miejscowego komisariatu policji.
"Wyobrażam sobie, że jeżeli członek bądź też przewodniczący komisji będzie naruszał zakaz agitacji, będzie to powód do odwołania go ze składu komisji" - podkreślił Szcześniak.
Po dzisiejszym posiedzeniu, które potrwa do późnych godzin wieczornych, PKW odpowie na pismo, w którym Samoobrona prosi o wyjaśnienie, "jakie krawaty są dopuszczalne". Oficjalny komunikat w tej sprawie PKW ogłosi we wtorek.
"To nie są krawaty Samooborny, to są stylizowane barwy narodowe. Myśmy tego nigdzie nie zarejestrowali, nigdy nie mówiliśmy, że to element Samoobrony" - powiedział dyrektor biura Samoobrony Janusz Maksymiuk.
Zdaniem Maksymiuka, biało-czerwony krawat to symbol patriotyczny, który jemu na przykład "w ogóle nie kojarzy się z Samoobroną". "Jeżeli będziemy mieli łysego członka komisji i ktoś powie, że kojarzy mu się on z Rokitą (Janem, przewodniczącym klubu PO), to co, przewodniczący komisji każe mu perukę ubrać? To jest chore" - tłumaczył dyrektor biura Samoobrony.
Jak zapowiedział, "zmuszeni" przez przewodniczących komisji okręgowych, członkowie Samoobrony najprawdopodobniej zdejmą krawaty. "Ale będziemy traktowali to jako szykanę i łamanie ustawy i pójdziemy z tym do sądu. Ponieważ ustawa o barwach narodowych i hymnie daje nam prawo do noszenia tych krawatów" - podkreślił.
"Wojny nie będziemy toczyli, ale będziemy żądali od przewodniczących komisji wszelkich uzasadnień na piśmie" - powiedział Maksymiuk.