Samoloty CIA lądowały także na Wyspach Kanaryjskich
Rozpoczęte w Hiszpanii śledztwo w sprawie
lądowań na Majorce samolotów CIA, przypuszczalnie przewożących
podejrzanych o terroryzm islamskich ekstremistów, obejmie także
podobne przypadki na Wyspach Kanaryjskich - poinformował hiszpański dziennik "El Pais".
16.11.2005 12:50
Według dziennika, który powołuje się na lokalny "La Opinion de Tenerife", co najmniej pięciokrotnie maszyny Gulfstream "z nieznaną listą pasażerów" między marcem 2004 a majem 2005 r. lądowały na Wyspach Kanaryjskich, pozostając na lotnisku ok. 20 godzin, w tym dwa razy samoloty odlatywały do Rabatu, a dwukrotnie leciały ze stolicy Maroka do Waszyngtonu.
Hiszpańskie radio Cadena SER podało, że "wkrótce minister spraw wewnętrznych Jose Antonio Alonso wyjaśni sprawę tajemniczych lotów na forum parlamentu". Nie podano jednak konkretnej daty wystąpienia parlamentarnego.
Rzecznik amerykańskiego departamentu stanu Adam Ereli zaznaczył ze swojej strony, że "rząd amerykański jeszcze nie otrzymał żadnego oficjalnego zapytania w sprawie rzekomego wykorzystywania lotnisk hiszpańskich do przewożenia przypuszczalnych terrorystów przez agentów CIA" i dodał, iż "na razie to sprawa hipotetyczna".
Lokalny rząd Wysp Kanaryjskich formalnie zwrócił się o wyjaśnienia do rządu centralnego w Madrycie. Już w kwietniu kanaryjskie ugrupowanie parlamentarne zapytało MSW w Madrycie o tajemnicze loty. "Nic nie wiadomo, aby Wyspy Kanaryjskie były wykorzystywane do nielegalnego przewożenia osób, domniemanych terrorystów, przez żaden kraj" - odpowiedziało wtedy MSW dodając, że "taka działalność jest nielegalna z punktu widzenia prawa hiszpańskiego, dlatego rząd nie akceptuje, aby odbywała się na terytorium tego kraju".
We wtorek Jose Antonio Alonso powiedział, że jeżeli informacje o nielegalnych lotach potwierdzą się, "wpłynie to negatywnie na stosunki dwustronne hiszpańsko-amerykańskie". Dziennik "El Pais" informował tego dnia o prowadzonym śledztwie w sprawie co najmniej 10 lądowań między styczniem 2004 i styczniem 2005 w Palma de Mallorca na Balearach czterech amerykańskich samolotów typu Boeing 747.
Tymi samolotami amerykańska agencja wywiadowcza CIA miała przewozić zatrzymanych domniemanych terrorystów z pominięciem kontroli sądowej. To skomplikowana sprawa ze względu na zasadę terytorialności, zgodnie z którą jedynie zagrożenie życia lub wiedza o dokonanym przestępstwie wobec osób znajdujących się na pokładzie upoważniałyby do wejścia policji na pokład maszyny - powiedział prokurator Balearów, Bartolome Barcelo.
Zapewnił też, powołując się na deklaracje ekipy sprawdzającej i sprzątającej samoloty przed startem, że wewnątrz aparatów "nie było nic podejrzanego". Hiszpański minister obrony Jose Bono także odrzucił podejrzenia nielegalnego przewożenia przez CIA osób przez terytorium Hiszpanii. Nie mamy na to dowodów - powiedział. Nie możemy oskarżać, na bazie czystych podejrzeń, kraju sojuszniczego - powiedział.
Grażyna Opińska