Samolot strącony pociskiem po starcie z Mogadiszu
Samolot transportowy rozbił
się w okolicach Mogadiszu tuż po starcie z
międzynarodowego lotniska w stolicy Somalii - poinformowały
somalijskie władze lotnicze. W kierunku samolotu wystrzelono trzy rakiety, jedna w niego trafiła - poinformował rzecznik rządu somalijskiego Hussein Mohamed Muhamoud agencję AFP.
23.03.2007 | aktual.: 23.03.2007 19:08
Rzecznik misji pokojowej Unii Afrykańskiej w Somalii (AMISOM) kapitan Paddy Ankunda powiedział, że na pokładzie maszyny było 11 ludzi, prawdopodobnie obywateli Rosji lub Białorusi. Nie wiadomo, czy przeżyli.
Według miejscowej rozgłośni radiowej Szabelle, maszynę około godziny 17 czasu miejscowego (15 czasu polskiego) strącił pocisk.
Źródła na stołecznym lotnisku sprecyzowały, że był to rosyjski Iljuszyn, latający w barwach Białorusi. Samolot służył ugandyjskiej armii, przebywającej w Mogadiszu w ramach misji pokojowej Unii Afrykańskiej, do przewozu sprzętu. Władze podały, że maszyna wiozła inżynierów remontujących inny uszkodzony samolot.
Widziałem samolot lecący na niskiej wysokości, pocisk trafił w jedno z jego skrzydeł. Potem samolot spadł - relacjonował dziennikarz rozgłośni Szabelle.
Reporter arabskiej telewizji Al-Dżazira twierdził natomiast, że katastrofie uległ samolot pasażerski.
Zdaniem innych świadków, nie ma pewności, czy maszynę strącono, czy też uległa uszkodzeniu. Po jej upadku słyszano głośną eksplozję. Z ziemi wznosiły się słupy czarnego dymu.
W stolicy Somalii od trzech dni trwają walki rebeliantów z siłami rządowymi i ich sojusznikami. Rano w różnych częściach miasta słychać było odgłosy strzałów i wybuchy. W ciągu ostatniego tygodnia w starciach zginęło co najmniej 16 ludzi, setki odniosły obrażenia.
Do rebelii przeciwko tymczasowemu rządowi przystąpiły niedobitki pokonanych na przełomie roku islamistów i członkowie milicji klanowych. Analitycy i mieszkańcy Somalii obawiają się, że nasilająca się rebelia może na powrót pogrążyć kraj w wojnie domowej.
Somalia nie ma efektywnego rządu od roku 1991, gdy dyktator generał Mohamed Siad Barre został obalony przez lokalnych watażków, którzy następnie rozpoczęli walkę między sobą. Od tego czasu w konflikcie w tym kraju śmierć poniosło co najmniej 300 tys. ludzi.