Samolot libańskich linii MEA musiał zawrócić po syna ministra
Samolot libańskich linii MEA czekał sześć minut na spóźnionego pasażera i odleciał bez niego do Bagdadu. Jednak nie otrzymał pozwolenia na lądowanie: załoga musiała wracać po niego do Bejrutu. Pasażerem okazał się syn irackiego ministra transportu.
06.03.2014 20:15
Dwadzieścia minut po starcie samolotu MEA przedstawiciel tych linii lotniczych w Bagdadzie skontaktował się z pierwszym pilotem samolotu. Zakomunikował mu, że władze irackie nie zezwolą na lądowanie jego maszyny na bagdadzkim lotnisku międzynarodowym bez syna irackiego ministra transportu Hadiego al-Amiriego na pokładzie.
Załoga samolotu wiozącego 71 pasażerów musiała zawrócić na bejruckie lotnisko po syna ministra.
Przedstawiciel ministra Amriego wyjaśnił później oficjalnie, że samolot MEA musiał zawrócić do Bejrutu z powodu "prac remontowych na pasie startowym".