Samobójstwa więźniów w Guantanamo "aktem wojennym"
Samobójstwo trzech arabskich więźniów z bazy Guantanamo na Kubie było "zaplanowanym aktem wojennym" - ocenił dowódca więzienia amerykański
admirał Harry Harris.
Trzej więźniowie, od czterech lat przetrzymywani w Guantanamo, w sobotę powiesili się w swych celach, sporządzając pętle z prześcieradeł i ubrań - powiadomił Pentagon. Nazwisk więźniów - dwóch Saudyjczyków i Jemeńczyka - nie ujawniono.
Dowódca bazy Guantanamo adm. Harris podczas telefonicznej konferencji prasowej w sobotę określił samobójstwa jako "wyraźnie zaplanowane", nie będące wynikiem spontanicznych działań. Oni nie cenią życia, ani naszego, ani własnego. Jestem przekonany, że nie był to akt rozpaczy, ale działanie (...) wojenne prowadzone przeciwko nam - powiedział Harris.
Jeden z samobójców to średniej lub wyższej rangi członek Al-Kaidy Osamy bin Ladena. Drugi, zatrzymany w Afganistanie, uczestniczył w buncie w więzieniu w tym kraju, podczas gdy trzeci był członkiem mniejszego ugrupowania, związanego z Al-Kaidą - podał amerykański admirał. Cała trójka przebywała w Obozie 1 o najsurowszym rygorze.
Wszyscy trzej - powiedział Harris - pozostawili listy, wyjaśniające motywy samobójczej śmierci. Admirał nie ujawnił jednak treści tych listów.
Samobójcy należeli wcześniej do grupy więźniów, uczestniczących w strajku głodowym. W akcji tej brało udział w sumie 131 osób - w ostatnich dniach jednak ich liczba stopniała do osiemnastu. Głodujący - w tym trzej samobójcy - byli karmieni siłą.
Trzej Arabowie są pierwszymi więźniami Guantanamo, którzy odebrali sobie życie. Według wojskowych, cytowanych przez agencję Reutera, w Guantanamo 23 więźniów podejmowało w przeszłości w sumie 41 prób odebrania sobie życia, w tym 29 razy przez powieszenie. Żadna z tych prób nie powiodła się.
Prezydent USA George W. Bush wyraził poważne zaniepokojenie samobójstwami w Guantanamo - powiedział rzecznik Białego Domu Tony Snow. Bush, który przebywa w Camp David został powiadomiony o zdarzeniu przez sekretarz stanu Condoleezzę Rice. Prezydent nakazał potraktowanie ciał samobójców "z należytym szacunkiem".
Rzecznik premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira powiedział, że było to "tragiczne wydarzenie", zastrzegając jednak, iż z oceną należy poczekać do zakończenia śledztwa w sprawie. Blair wcześniej oceniał Guantanamo jako "anomalię, która winna być zlikwidowana".
Zajmująca się prawami człowieka nowojorska organizacja Human Rights Watch w sobotę wieczorem potępiła sytuację w więzieniu, oceniając, że do samobójstwa więźniów doszło w wyniku rozpaczy.
W końcu maja Unia Europejska zapowiedziała, że formalnie wystąpi do USA z żądaniem szybkiego zamknięcia więzienia w bazie Guantanamo. Do zamknięcia więzienia w Guantanamo Parlament Europejski wzywał USA już w lutym tego roku. Eurodeputowani przyjęli w tej sprawie rezolucję, w której podkreślili, że walka z terroryzmem, będąca jednym z priorytetów Unii, "może być prowadzona z powodzeniem jedynie pod warunkiem pełnego poszanowania praw człowieka i wolności obywatelskich".
W bazie Guantanamo na Kubie przebywa ok. 460 ludzi podejrzanych o terroryzm - powiązania z Al-Kaidą i talibami. W sumie od 2002 r. przez bazę przewinęło się około 760 więźniów. Większość została aresztowana w Afganistanie, Iraku i Pakistanie. W obozie przetrzymywani są bez aktu oskarżenia. Nie mają statusu jeńców wojennych, który dawałby im prawa wynikające z konwencji genewskich. Do tej pory jedynie dziesięciu zatrzymanych tu zostało formalnie oskarżonych - w żadnej sprawie jednak nie zapadł jeszcze wyrok.