Samobójczy zamach na budynek MSW w Afganistanie. Zginęło sześciu policjantów
Zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze przed gmachem afgańskiego MSW w Kabulu, zabijając sześciu policjantów. Do zamachu przyznali się talibowie, którzy wcześniej zapowiadali nasilenie aktów terroru przed sobotnimi wyborami prezydenckimi.
Informację o ofiarach potwierdził rzecznik resortu spraw wewnętrznych Sedik Sedikki. Z jego relacji wynika, że zamachowiec dostał się przed wejście silnie strzeżonego budynku przebrany za afgańskiego żołnierza.
- Do zamachu doszło przed główną bramą (budynku MSW). (...) W momencie kiedy zamachowiec zobaczył policjantów, zdetonował ładunki wybuchowe. Niemożliwe było, aby dostał się na teren siedziby MSW z pasem z materiałami wybuchowymi - powiedział rzecznik.
Do zamachu przyznali się talibowie, którzy przed atakiem ponowili apele do Afgańczyków o pozostanie w domach podczas sobotnich wyborów prezydenckich. Islamiści ostrzegają, że celem ich przyszłych ataków będą lokale wyborcze oraz osoby w nich pracujące.
Aby zapobiec aktom terroru władze Afganistanu rozmieściły na terenie kraju siły bezpieczeństwa w sile 352 tys. osób. Ich głównym zadaniem jest ochrona lokali wyborczych i strategicznych punktów w największych miastach.