Samobójcy zamiast bojowników
Sto osób zginęło w największym od czasu upadku talibów zamachu samobójczym w niedzielę, a dzień później – 35. Al-Kaida rozpoczęła nową ofensywę w Afganistanie – zmieniła tylko strategię. W niedzielny poranek w Kandaharze, w 200-osobowym tłumie, który obserwował walkę psów, wysadził się zamachowiec-samobójca. Wśród jego ofiar znalazł się szef miejskiej policji.
21.02.2008 | aktual.: 21.02.2008 08:06
W Afganistanie walkę partyzancką w górach i w jaskiniach zastąpiła inna strategia: coraz bardziej krwawych zamachów. W całym ubiegłym roku było ich ponad 140. Ich skala nasiliła się w listopadzie 2007 roku, gdy samobójca zabił 75 osób w prowincji Baghlan. Jednak niedzielny zamach w Kandaharze był najtragiczniejszym od upadku talibów. A dzień po nim w tej samej prowincji wybuchła bomba w mieście Spin Boldak. Celem był tym razem konwój kanadyjskich żołnierzy. Liczba ofiar wyniosła 35, ale większość to cywile.Wojska NATO są wobec nowej strategii Al-Kaidy bezsilne. Tydzień temu słabnące zaangażowanie Sojuszu skrytykował nawet sekretarz obrony USA Robert Gates. – Nie możemy pozwolić sobie na przekształcenie się w organizację dwóch frakcji: tych, co chcą walczyć, i tych, co nie chcą – mówił, zwracając się do Niemiec, które zamierzają wycofać swój kontyngent w październiku. W podobnym tonie wypowiadał się w poniedziałek szef dyplomacji Australii.
joa