Sąd zdecyduje o areszcie zatrzymanych policjantów
Olsztyński sąd ma zdecydować o ewentualnym aresztowaniu
policjantów, którzy prowadzili śledztwo w sprawie porwania i
zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Emerytowany oficer policji z Radomia, który kierował grupą dochodzeniową i dwaj czynni funkcjonariusze z Płocka zostali zatrzymani w poniedziałek. We wtorek byli przesłuchiwani w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie. Postawiono im zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych i utrudniania śledztwa. Prokuratorzy wystąpili do sądu z wnioskiem o ich aresztowanie na dwa miesiące. Sąd ma podjąć decyzję.
Żaden z przesłuchiwanych funkcjonariuszy nie przyznał się do winy.
Mecenas Ireneusz Wilk, pełnomocnik rodziny Olewników, który uczestniczył w przesłuchaniu szefa grupy operacyjnej Remigiusza M. jest zbulwersowany tym co usłyszał. Jego wyjaśnienia były niepełne, niekonkretne i mijały się z pewnymi stanami faktycznymi, które miały miejsce. Czuję się zbulwersowany, że w dalszym ciągu pomawia się rodzinę Olewników o powiązania z politykami, u których szukali pomocy - powiedział mecenas Wilk.
Żaden z przesłuchiwanych funkcjonariuszy nie przyznał się do winy. Zatrzymanym policjantom grozi kara więzienia do 5 lat. W tej sprawie możliwe są dalsze zatrzymania.
Tymczasem "Dziennik" dotarł do sporządzonej w ubiegłym roku prokuratorskiej analizy sprawy porwania Krzysztofa Olewnika. Dokument wymienia jako podejrzewanych o udział w przestępstwie 4 policjantów. Są to ci trzej zatrzymani w poniedziałek, a czwartym ma być funkcjonariusz płockiej policji Wojciech K., który był widziany ze sprawcami porwania, kiedy kłócił się o pieniądze. Zdaniem "Dziennika", to także może tłumaczyć, dlaczego śledztwo było tak nieudolne.