Sąd zdecydował: Sumliński do aresztu na trzy miesiące
Obawa utrudniania śledztwa i surowa grożąca kara, 8 lat więzienia - tym sąd uzasadnia swą decyzję o aresztowaniu na 3 miesiące Wojciecha Sumlińskiego, dziennikarza podejrzanego ws. płatnej protekcji wobec żołnierza WSI i obietnicy załatwienia mu za 200 tys. zł pozytywnej weryfikacji.
31.07.2008 | aktual.: 31.07.2008 16:05
Jak powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Wojciech Małek, sąd uznał ponadto, iż zebrany przez prokuraturę materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że Sumliński popełnił zarzucany mu czyn.
Według Małka, sąd przy wydawaniu tej decyzji brał pod uwagę także sytuację osobistą i rodzinną podejrzanego. Sędzia powołał się na zapis prawa, że "należy odstąpić od tymczasowego aresztowania, zwłaszcza gdy pozbawienie oskarżonego wolności: spowodowałoby dla jego życia lub zdrowia poważne niebezpieczeństwo; pociągałoby wyjątkowo ciężkie skutki dla oskarżonego lub jego najbliższej rodziny".
W tym przypadku sąd nie dopatrzył się takich "wyjątkowo ciężkich skutków" - powiedział Małek. Dodał, że tak naprawdę każda decyzja o areszcie powoduje negatywne skutki dla danej osoby i jego rodziny.
Pytany o możliwości odstąpienia od sądowej decyzji aresztu wobec osoby, której pobyt w areszcie niósłby poważne niebezpieczeństwo dla jej życia i zdrowia, Małek odparł, że taka decyzja leży w kompetencji prokuratury. Tymczasem prokuratura podała, że czeka na opinie lekarzy z wykonaniem decyzji o areszcie dla Sumlińskiego.
Podciął on sobie w środę żyły w środę w warszawskim kościele. Jest w szpitalu pod opieką psychiatry i psychologa.
We wtorek sąd okręgowy wydał decyzję o aresztowaniu go. Śledztwo w sprawie płatnej protekcji w związku z weryfikowaniem żołnierzy WSI trwa od grudnia 2007 r. Oficer WSI zawiadomił prokuraturę, że proponowano mu pośrednictwo w załatwieniu pozytywnej weryfikacji za 200 tys. zł. Według prokuratury, Aleksander L. (oficer służb specjalnych wojska PRL) i Wojciech Sumliński mieli od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., działając wspólnie i w porozumieniu oferować, że za 200 tys. zł załatwią pozytywną weryfikację. Obaj nie przyznają się do zarzutu.