Sąd zdecydował o losie parkingu przed siedzibą PiS
Grunt, na którym jest parking przed siedzibą PiS w Warszawie, nie wróci do skarbu państwa - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie, oddalając pozew prezydenta Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz przeciw Fundacji Prasowej Solidarności.
Założona w latach 90. przez Jarosława Kaczyńskiego i jego przyjaciół z Porozumienia Centrum fundacja przejęła bez przetargu po likwidowanym RSW Prasa Książka Ruch kilka nieruchomości w stolicy o ówczesnej wartości 40 mld starych zł. Po kilku latach wniosła nieruchomości aportem do spółek i fundacji, w których pierwszoplanowe role odgrywali według prasy ludzie związani z PC: m.in. Sławomir Siwek i Andrzej Urbański (byli prezes i wiceprezes TVP), Krzysztof Czabański (zawieszony prezes Polskiego Radia), Adam Lipiński (PiS), Ludwik Dorn czy Lech Kaczyński.
Po tych przekształceniach Fundacji Prasowej został parking między budynkiem przy Nowogrodzkiej i w Al. Jerozolimskich.
Zdaniem miasta uwłaszczenie nie byłoby możliwe bez złożenia nieprawdziwego oświadczenia przez przedstawiciela skarbu państwa, że nieruchomości te nie są obciążone. Pozwała Fundację o wydanie nieruchomości. Jarosław Kaczyński wiele razy mówił, że Fundacja działała zgodnie z prawem.
Sąd oddalił pozew miasta, uznając, że w cywilnym procesie o wydanie nieruchomości nie można podważać prawdziwości zapisów w księdze wieczystej, które chroni prawna rękojmia.
Sędzia Marzena Wyrembska przyznała w ustnym uzasadnieniu wyroku, że "w doktrynie panują różne poglądy na temat dopuszczalności kwestionowania zapisów ksiąg wieczystych w procesie o wydanie, ale jest zwolennikiem poglądu, że to niedopuszczalne".
Reprezentujący miasto radca Prokuratorii Generalnej Adam Ablewicz powiedział po wyroku, że decyzja, czy będzie apelacja, zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem rozstrzygnięcia. W procesie prezentował on pogląd, że po wykazaniu, iż umowa, na mocy której przejęto nieruchomość, została zawarta z naruszeniem prawa, można podważać zapisy ksiąg wieczystych. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa wkracza do sprawy zawsze, gdy chodzi o państwowy majątek wart więcej niż 1 mln zł - tu chodzi łącznie o kilkadziesiąt milionów.
Pełnomocnik Fundacji mec. Piotr Sadownik mówił w procesie, że fundacja "nie włada" nieruchomością, której wydania chce miasto. Twierdził ponadto - tak jak rozstrzygnął potem sąd - że nie jest dopuszczalne żądanie wydania nieruchomości w cywilnym procesie, właściwa droga prowadzi przez dokonanie zmian w księdze wieczystej.
- Takie postępowanie, o ile wiem, nie toczy się - powiedział po wyroku mec. Ablewicz.
Prokuratoria Generalna stała na stanowisku, że nie można uznać Fundacji Prasowej Solidarności za następcę prawnego RSW Prasa Książka Ruch, co było podstawą przekazania jej nieruchomości w latach 90. W pozwie twierdzono, że pominięci w prawach zostali spadkobiercy byłych właścicieli, wywłaszczeni po wojnie z gruntów na Nowogrodzkiej dekretem Bieruta, a którzy zgłaszają się z roszczeniami.
Prokuratura bada dziś na wniosek Gronkiewicz-Waltz, czy Fundacja działała na szkodę skarbu państwa; kontrolę prowadzi też urząd skarbowy.
Sąd podzielił sprawę z powództwa miasta, które domaga się zwrotu całej nieruchomości przy Nowogrodzkiej, na kilka procesów - bo oprócz Fundacji pozwane są poszczególne spółki. Niektóre procesy już się toczą. Nie wiadomo, kiedy mogą zapaść w nich wyroki.