PolskaSąd wyjaśni sprawę poczytalności oskarżonej o zabójstwo dziewczynki

Sąd wyjaśni sprawę poczytalności oskarżonej o zabójstwo dziewczynki

Tarnowski sąd powinien wyjaśnić, czy Elżbieta M. - oskarżona o zabójstwo 8-letniej dziewczynki - była poczytalna. Nie jest do tego konieczne uzyskanie kolejnych ekspertyz psychiatrycznych przez prokuraturę - zadecydował Sąd Apelacyjny w Krakowie.

14.03.2007 15:25

W śledztwie na temat poczytalności oskarżonej wypowiadały się dwa zespoły biegłych, dając sprzeczne odpowiedzi na ten temat. Z tego powodu tarnowski sąd, do którego trafił akt oskarżenia, zwrócił sprawę do prokuratury, domagając się uzupełnienia materiału o kolejną ekspertyzę.

Przeciwko zwrotowi sprawy zaprotestowała prokuratura. Jej stanowisko podzielił w środę sąd apelacyjny, uchylając zaskarżone postanowienie i przekazując sprawę do rozpoznania przed sądem. Sąd uznał, że nie ma braków dowodowych w materiale śledztwa. Podkreślił, że sprawa nie polega "na uzyskaniu arytmetycznej przewagi opinii jednego rodzaju nad drugą", lecz na tym, by sprawę wyczerpująco zbadać, a wszelkie wątpliwości wyczerpująco wyjaśnić.

Sąd zwrócił też uwagę, że oskarżyciel sam dokonał oceny jednej z opinii, występując o sporządzenie drugiej i na niej konstruując akt oskarżenia.

Sprawa dotyczy 38-letniej Elżbiety M., której zarzucono zabójstwo 8-letniej dziewczynki. Kobieta została zatrzymana w marcu ubiegłego roku w Tarnowie, gdy wózkiem dziecięcym przewoziła przykryte zwłoki zamordowanej przez siebie 8-latki. Jak ustalono, przebywała wtedy na wolności, po otrzymaniu przerwy w odbywaniu kary więzienia.

W 2003 roku M. została skazana na 11 lat za śmiertelne pobicie i spalenie w windzie zwłok swojej 21-letniej rywalki o względy mężczyzny. Miesiąc przed tym zdarzeniem, w 2000 roku, sama przeżyła tragedię: jej 11-letni syn został zamordowany.

Na podstawie zgromadzonych w śledztwie dowodów prokuratorzy przyjęli, że 31 marca 2006 roku Elżbieta M. zaprowadziła przypadkowo wybraną podczas obserwacji szkoły dziewczynkę do mieszkania, które kiedyś wynajmowała. Tam pętlą z materiału udusiła dziecko i skradzionym wózkiem dziecięcym usiłowała wieczorem wywieźć jego zwłoki. Zatrzymał ją przypadkowy mężczyzna.

Elżbieta M. początkowo nie przyznawała się do zabójstwa dziecka, mówiąc, że niczego nie pamięta. W trakcie kolejnych przesłuchań przyznała, że przypadkowo wybraną podczas obserwacji szkoły dziewczynkę zaprowadziła do opuszczonego mieszkania, które kiedyś wynajmowała, i tam ją "przytuliła do siebie". Później "utraciła pamięć", a po jej odzyskaniu zauważyła leżące zwłoki dziecka. Wyjaśniła, że zrobiła tak, ponieważ chciał tego jej zamordowany syn, który "przychodził do niej i kazał zabić jakieś dziecko". Stwierdziła, że czuje, iż zabiła dziewczynkę, ale nie pamięta, jak to zrobiła.

W toku śledztwa Elżbieta M. była dwukrotnie poddana badaniom psychiatrycznym. Według pierwszej opinii biegłych z Aresztu Śledczego w Krakowie, kobieta cierpiała na chorobę psychiczną i zagrażała otoczeniu. O wyjaśnienie szeregu wątpliwości i udzielenie odpowiedzi na pytania, których nie zawierała pierwsza opinia, zwróciła się prokuratura do biegłych ze Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim.

Biegli ci w obszernej i wyczerpującej - zdaniem prokuratury - opinii, powstałej po 3-miesięcznej obserwacji Elżbiety M. stwierdzili, że w czasie czynu u Elżbiety M. nie występowały objawy choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innych zaburzeń czynności psychicznych na tyle głębokie, aby spowodowały zniesienie lub znaczne ograniczenie możliwości rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania swoim postępowaniem. Opinię tę przyjęła prokuratura za podstawę oskarżenia. Kobiecie grozi kara dożywocia. Proces będzie toczył się przed Sadem Okręgowym w Tarnowie.

Źródło artykułu:PAP
dziewczynkazabójstwoprokuratura
Zobacz także
Komentarze (0)