Sąd wydał nakaz aresztowania Kulika
Nakaz aresztowania stalinowskiego śledczego Mikołaja Kulika za niestawienie się na piątkową rozprawę wydał Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie. Oskarżony chowa się przed sądem - to uzasadnienie sądu.
76-letni Kulik nie stawił się na rozprawie. Żandarmeria, która dowozi go na rozprawy, dowiedziała się w jego domu, że go nie ma i nie wiadomo, gdzie jest. W tej sytuacji prokurator wniósł o aresztowanie Kulika, czemu sprzeciwił się jego obrońca, mec. Franciszek Burda, który argumentował, że Kulik miał iść do szpitala.
Sąd uznał jednak, że istnieje obawa, iż Kulik będzie utrudniał postępowanie i nakazał jego aresztowanie na miesiąc, licząc od dnia zatrzymania; wysłał też za nim listy gończe.
Kulik wie, że jego obecność jest obowiązkowa i robi wszystko, by tego uniknąć - mówił przewodniczący składu sędziowskiego Piotr Raczkowski. Podkreślił, że na oskarżonym ciąży obowiązek wyjaśnienia nieobecności w sądzie.
W tym procesie sąd wykonuje obecnie ostatnie czynności przed zamknięciem przewodu sądowego - odczytuje historyczne akta śledztw prowadzonych przez Kulika i wyroków (m.in. kar śmierci) wydawanych w latach 50. przez wojskowe sądy. W piątek obrońca wniósł o nieodczytywanie kolejnych dokumentów. Sąd odroczył proces do 5 kwietnia.
Kulik, oficer śledczy Informacji Wojskowej (kontrwywiadu wojska w okresie stalinizmu), jest oskarżony o znęcanie się w latach 1949-1953 w Gdyni nad aresztowanymi marynarzami oraz o fabrykowanie wobec nich fałszywych dowodów. Kulik, który odpowiada z wolnej stopy, nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
W tym procesie Kulik zasłynął z agresywnej postawy wobec sądu, świadków i dziennikarzy. Kilka razy za wyzwiska i awantury trafił do aresztu, dostawał też kary pieniężne za obrazę sadu. (aka)