Sąd w Wejherowie, który powierzył dzieci rodzinie z Pucka, dopuścił się obrazy prawa
Oczywista i rażąca obraza przepisów prawa - tak - jak donosi RMF FM - kontrolujący sąd rodzinny w Wejherowie sędzia wizytator nazwał działanie sędziego, który powierzył opiekę nad dziećmi rodzinie zastępczej z Pucka.
11.10.2012 | aktual.: 11.10.2012 09:46
Jak czytamy na stronie internetowej radia, do Ministerstwa Sprawiedliwości trafiły wyniki kontroli w wydziale rodzinnym Sądu Okręgowego w Wejherowie, który podjął decyzję o umieszczeniu dzieci w rodzinie Anny i Wiesława C. Prowadzący ją sędzia wizytator stawia decydującemu w tej sprawie sędziemu zarzuty, kwalifikujące się do wszczęcia przeciw niemu postępowania dyscyplinarnego.
Wizytator stwierdza pominięcie w procedurze podejmowania decyzji obowiązków, wynikających z art. 579 kodeksu postępowania cywilnego. Czytamy m.in., że sąd nie zasięgnął wymaganych przez prawo właściwie żadnych opinii o rodzinie, do której trafili Klaudia i Kacperek.
Chodzi - podaje RMF FM - o dane o stanie zdrowia, warunkach mieszkaniowych, przebytych szkoleniach. Według kontrolera, w sprawie winnego rażącej obrazy przepisów sędziego należy wszcząć postępowanie dyscyplinarne.
W styczniu do małżeństwa C. - mającego dwójkę swoich dzieci w wieku 2 i 9 lat - trafiła piątka rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. 3 lipca powierzony rodzinie 3-letni chłopiec zmarł. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy zawierzyli wówczas opiekunom, którzy wyjaśnili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - dziecko miało spaść ze schodów. Na możliwość śmierci w wyniku wypadku wskazywały też wyniki sekcji zwłok.
12 września w domu państwa C. zmarła 5-letnia siostra 3-latka. Także tym razem rodzice zastępczy twierdzili, że doszło do wypadku podczas kąpieli w brodziku: dziewczynka miała poślizgnąć się, upaść i uderzyć, a następnie zachłysnąć wodą.
17 września, po otrzymaniu wyników sekcji zwłok dziewczynki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, śledczy zdecydowali o zatrzymaniu małżeństwa C., a następnego dnia przedstawili mu zarzuty. Kobiecie zarzucono udział w śmiertelnym pobiciu 3-latka oraz zabójstwo "z zamiarem ewentualnym" 5-latki; grozi jej nawet kara dożywocia. Mężczyźnie przedstawiono zarzut udziału w pobiciu 3-latka ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi mu do 10 lat więzienia. Małżeństwo usłyszało też zarzut znęcania się nad dziećmi. Obydwoje przyznali się do winy. Zostali aresztowani.