PolskaSąd w nocy zdecydował o ponownym aresztowaniu Piotra K. Wcześniej K. wyszedł z więzienia, bo "sąd i prokurator nie doczytali"

Sąd w nocy zdecydował o ponownym aresztowaniu Piotra K. Wcześniej K. wyszedł z więzienia, bo "sąd i prokurator nie doczytali"

• Piotr K., podejrzany o zabójstwo kibica Korony Kielce wyszedł na wolność 10 czerwca
• Wszystko przez błędy proceduralne - sprawę rozpatrywał sąd okręgowy, nie rejonowy
• Sąd "naprawił" błąd, aresztując mężczyznę we wtorek rano
• Rzecznik kieleckiego sądu okręgowego: sąd podjął decyzję po godz. 2 w nocy

Sąd w nocy zdecydował o ponownym aresztowaniu Piotra K. Wcześniej K. wyszedł z więzienia, bo "sąd i prokurator nie doczytali"
Źródło zdjęć: © Fotolia

Na dwa miesiące aresztował Sąd Rejonowy w Kielcach Piotra K., podejrzanego o zabójstwo w 2007 r. kibica Korony Kielce - poinformował we wtorek rano rzecznik kieleckiego sądu okręgowego Marcin Chałoński.

Chałoński dodał, że sąd podjął decyzję po godz. 2 w nocy. Posiedzenie z udziałem podejrzanego w sprawie aresztu dla K., rozpoczęło się w poniedziałek o godz. 14.30. Było wyłączone z jawności. W trakcie posiedzenia sąd zarządził co najmniej dwie dłuższe przerwy, spowodowane m.in. wnioskiem obrońcy podejrzanego.

Sąd rozpatrywał dwa wnioski prokuratury dotyczące aresztu dla K. Rozpatrzenie pierwszego nakazał Sąd Apelacyjny w Krakowie, który uchylił wcześniejsze postanowienie o przedłużeniu aresztu dla poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA) mężczyzny, wskazując błąd proceduralny. Drugi - był związany z ponownym zatrzymaniem K. przez policję, na wniosek kieleckich śledczych.

O godz. 10. w Sądzie Okręgowym w Kielcach odbędzie się konferencja prasowa poświęcona sprawie.

Sprawa Piotra K.

Poszukiwany od 2008 r. na podstawie ENA i zatrzymany w styczniu w Wielkiej Brytanii 29-letni Piotr K., został w połowie maja przewieziony do Polski. Usłyszał wówczas w prowadzącej sprawę Prokuraturze Rejonowej Kielce-Zachód zarzuty zabójstwo kibica Korony, usiłowania zabójstwa i rozboju.

Śledczy wystąpili do Sądu Okręgowego w Kielcach o przedłużenie aresztu wobec K. Pod koniec maja sąd zdecydował o areszcie, ale zażalenie na to postanowienie wniósł obrońca podejrzanego.

W piątek krakowski sąd uchylił postanowienie i areszt dla K., zwracając uwagę na błędy proceduralne - kielecki sąd nie doprowadził podejrzanego na posiedzenie i nie przesłuchał przed podjęciem decyzji.

Sąd odwoławczy przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Kielcach. W myśl nowych przepisów o zatrzymanych na podstawie ENA, decyzje o dalszym areszcie dla takich osób podejmuje nie sąd, który ma potem rozpoznawać sprawę, czyli sąd okręgowy, ale sąd, który pierwszy podejmował decyzję o areszcie - w tym przypadku Sąd Rejonowy w Kielcach.

Mieszkający w Krakowie K. w piątek wyszedł na wolność, ale na wniosek kieleckiej prokuratury, w sobotę został ponownie zatrzymany przez policję. Obrońca K. złożył do kieleckiej prokuratury wniosek o wyłączenie ze sprawy prokuratora prowadzącego sprawę oraz szefa Prokuratur Rejonowej Kielce-Zachód i przekazanie sprawy innej prokuraturze.

Jak wyjaśniał w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz, ze względu na dobro śledztwa nie można ujawnić przesłanek kolejnego zatrzymania K., ale "zaistniały nowe okoliczności", które umożliwiły ponowne zatrzymanie podejrzanego.

W poniedziałek o tę sprawę pytany był minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. - Sąd zwalniając z aresztu podjął błędną decyzję i niestety prokurator przyłożył do tego rękę - ocenił minister na konferencji prasowej w kancelarii premiera. Poinformował, że zlecił już prokuraturze wszczęcie postępowania mającego wyjaśnić, kto jest za to odpowiedzialny. Ziobro dodał, że dzięki współpracy prokuratury z policją zwolniony z aresztu był przed zatrzymaniem "pod nadzorem".

Pismo do ministra, w związku z "nieprawidłowościami w prokuraturze i w sądzie" skierował do Ziobro obrońca Piotra K.

Brat podejrzanego, Krzysztof, powiedział w poniedziałek w sądzie dziennikarzom, że rodzina mężczyzny nie ma zaufania do prokuratury. - Brat nie ucieka przed wymiarem sprawiedliwości i chciałby żeby rodzice św. pamięci pana Karola Piróga (kibica, który zginął), go wysłuchali - podkreślił.

Starcia w Kielcach z 2007 roku

We wrześniu 2007 r. w Kielcach, po meczu Legii Warszawa z Kolporterem Koroną Kielce, doszło do bójki pseudokibiców Wisły Kraków z fanami Korony. Dwaj kielczanie zostali ranieni ostrym narzędziem; jeden z nich, 22-latek - zmarł.

Piotr K. zniknął zaraz po tym zdarzeniu. Został umieszczony na policyjnej top liście najbardziej niebezpiecznych polskich przestępców. Policjanci ustalili, że opuścił Polskę i przebywa na terenie Unii Europejskiej - w działania włączono Interpol. ENA wobec ściganego już wcześniej listem gończym K., wydał w sierpniu 2008 r. kielecki Sąd Okręgowy. Okazało się, że podejrzany przebywa w Wielkiej Brytanii.

Zatrzymano go w styczniu. W maju podczas przesłuchania w kieleckiej prokuraturze Piotr K. przyznał się do udziału w rozboju, a nie przyznał się do zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Odmówił składania wyjaśnień. K. grozi dożywocie.

W 2008 r. przed Sądem Okręgowym w Kielcach rozpoczął się proces 11 kibiców Wisły Kraków, oskarżonych o ataki na kibiców Kolportera Korony Kielce. Akt oskarżenia dotyczył dwóch przypadków zaatakowania kielczan przez fanów Wisły w 2007 r. W kwietniu kibice krakowskiej drużyny dokonali rozboju na kielczanach, zabierając im flagę klubową, spaloną następnie podczas meczu Wisły. We wrześniu - po spotkaniu Korony z Legią - w trakcie bójek dwaj kielczanie zostali ranieni nożem. Jeden z nich zmarł.

We wrześniu 2009 r. kielecki sąd skazał na kary od dwóch do trzech lat bezwzględnego pozbawienia wolności czterech kibiców Wisły za ataki na kibiców Korony. Siedmiu oskarżonym wymierzył karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu.

Sąd m.in. zmodyfikował zarzuty stawiane oskarżonym przez prokuraturę. Uznał, że nie mogą oni odpowiadać za udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym, gdyż zachowanie Piotra K., który użył noża, było ekscesem. Nie można im także zarzucać udziału w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi, gdyż nie są nimi styliska od siekier.

W wyniku apelacji Sąd Apelacyjny w Krakowie dokonał korekty wyroku, orzekając m.in. wobec pięciu oskarżonych - skazanych na kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu - kary bezwzględnego pozbawienia wolności na dwa lata. Od prawomocnego wyroku wnioski o kasację złożyło dwóch oskarżonych, ale Sąd Najwyższy uznał je za oczywiście bezzasadne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)