Sąd utrzymał wyrok ws. Przemka Czai zabitego przez policjanta
Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał
wyrok sądu niższej instancji, przyznający 300 tys. złotych
odszkodowania i zadośćuczynienia rodzicom 13-letniego Przemka
Czai, kibica koszykówki ze Słupska, który zmarł w wyniku pobicia
przez policjanta w 1998 roku.
23.09.2005 | aktual.: 23.09.2005 16:18
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w styczniu 2005 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał wówczas Skarbowi Państwa zapłacić rodzicom Przemka Czai 300 tys. zł. Od tego wyroku odwołała się pomorska policja, która była pozwana w procesie. Rodzice chłopca żądali pół miliona złotych odszkodowania i zadośćuczynienia.
W uzasadnieniu piątkowego wyroku gdański Sąd Apelacyjny podkreślił, że przyznana kwota rodzicom zabitego chłopca "nie jest wygórowana" i jest "adekwatna do naruszenia dóbr osobistych" powodów. SA dodał, że sąd niższej instancji słusznie uznał, iż w tym przypadku naruszono dobro osobiste w postaci więzi duchowej i emocjonalnej rodziców z dzieckiem.
Sąd Apelacyjny dodaje, że to dobro osobiste nie przysługuje wyłącznie rodzicom, a jest to dobro obopólne. Albowiem jest to więź łącząca rodziców, ojca i matkę, z konkretnym dzieckiem. Nie można zatem mówić, że bezprawne działania osób, które doprowadziły do utraty życia syna powodów, jedynie naruszały dobra osobiste bezpośrednio poszkodowanego, jakim był Przemysław Czaja, ale dotykały również dobra osobiste jego rodziców - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Maryla Domel-Jasińska.
Wyrok gdańskiego Sądu Apelacyjnego jest prawomocny. Przysługuje od niego możliwość złożenia kasacji w Sądzie Najwyższym.
Chciałabym, żeby w końcu to był koniec i żeby można było zamknąć jakiś etap naszego życia (...) Zostało zabite mi dziecko, nie mam powodów do radości. Ukończyłby dziś 21 lat i byłby dorosłym człowiekiem. Być może spełniłby swoje marzenia, chciał być stolarzem, otworzyłby swój zakład - powiedziała po ogłoszeniu wyroku Marzena Czaja, matka zabitego chłopca.
Małżeństwo Marzena i Jan Czajowie mają trzech synów w wieku 13, 20 i 25 lat.
Przemek Czaja zginął 10 stycznia 1998 r. po meczu koszykówki Czarnych Słupsk z AZS Zagaz Koszalin. Policjanci interweniowali wobec grupy kibiców przechodzących przy czerwonym świetle przez przejście dla pieszych. Jeden z policjantów, Dariusz Woźniak, wysiadł z radiowozu, w którym siedział drugi funkcjonariusz Robert K., i pobiegł za Przemkiem. Uderzył go kilkakrotnie pałką policyjną m.in. w głowę, kiedy chłopiec leżał już na chodniku. Chłopiec zmarł po kilkunastu minutach. Policjanci, mimo próśb kibiców, nie wezwali karetki pogotowia. Po tragicznej śmierci chłopca Słupsk stał się na kilka dni areną zamieszek między młodzieżą, przede wszystkim tzw. szalikowcami a policją.
W połowie maja 2001 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku za spowodowanie śmierci Czai skazał Woźniaka prawomocnym wyrokiem na osiem lat pozbawienia wolności. W 2004 r. został warunkowo zwolniony z więzienia. Drugiemu byłemu policjantowi Robertowi K., za nieudzielenie pomocy Przemkowi Czai, Sąd Apelacyjny w 1999 roku wymierzył karę ośmiu miesięcy więzienia.