Sąd rosyjski nie uchyli aresztu śmiertelnie choremu wiceszefowi Jukosu
Moskiewski sąd odmówił uchylenia aresztu znajdującemu się pod strażą w szpitalu śmiertelnie choremu byłemu wiceszefowi koncernu naftowego Jukos Wasilijowi Aleksanianowi.
Sąd odrzucił apelację obrony oskarżonego o przestępstwa finansowe Aleksaniana, toteż cierpiący na AIDS i raka były wiceprezes Jukosu pozostanie w szpitalu pod strażą.
Obrona, która zabiegała o uchylenie orzeczenia w tej sprawie, jest przekonana, że oskarżenie nie przedłożyło ważkich argumentów, które by dowodziły, że zwolniony z aresztu Aleksanian może utrudniać dochodzenie w swojej sprawie czy wpływać na świadków.
Adwokaci podkreślali też, że obecny stan zdrowia podsądnego sprawia, iż jest on przykuty do łóżka szpitalnego, co, jak powiedzieli, jest pewniejsze niż jakakolwiek straż.
Choć poręczenie za chorego składało wiele znanych osób ze świata kultury, sąd orzeczenia nie zmienił.
Aleksanian jest oskarżony o zagarnięcie mienia na kwotę 12 mld rubli (ok. 490 mln dolarów), pranie brudnych pieniędzy i uchylanie się od płacenia podatków. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Sąd zawiesił na początku lutego proces Aleksaniana, który otrzymał zgodę na przeniesienie ze szpitala więziennego na leczenie do specjalistycznej kliniki, o co od dawna zabiegał sam, a także jego adwokaci i przedstawiciele rosyjskiej opozycji. Przy chorym ustanowiono jednak strażników.