Sąd odrzucił pozew przeciwko Towarzystwu Salezjańskiemu
Pozew cywilny przeciw Towarzystwu Salezjańskiemu we Wrocławiu odrzucił tamtejszy sąd. Kredyt Bank domagał się w nim zwrotu ponad 100 mln złotych w związku z niespłaconymi pożyczkami, które wzięła podlegająca towarzystwu Fundacja Pomocy dla Młodzieży im. św. Jana Bosko w Lubinie.
23.11.2004 | aktual.: 23.11.2004 19:02
Jak dowiedziała się PAP w sądzie, pozew został odrzucony, gdyż sąd uznał, że podpisy pod wnioskami kredytowymi były sfałszowane. Zatem nie można uznać, iż Towarzystwo Salezjańskie jest odpowiedzialne za wzięcie kredytów.
W sprawie oszustw bankowych w latach 1999-2000, związanych z działalnością salezjańskiej fundacji w Lubinie, Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu prowadzi postępowanie od 2001 r. Prowadzi śledztwo 2-torowo.
Jeden wątek śledztwa dotyczy udzielenia Fundacji Pomocy dla Młodzieży im. św. Jana Bosko w Lubinie przez Kredyt Bank z Legnicy i Lubina 65 pożyczek na kwotę łączną 418 mln zł. Z tego 20 pożyczek, na kwotę 132 mln zł, nie spłacono. W śledztwie ustalono, że pod przykrywką salezjańskiej fundacji prowadzono działalność inną niż statutowa, m.in. inwestowano pieniądze na giełdach w Polsce i za granicą, kupowano grunty i kamienice. W drugim wątku prokuratura bada sprawę kredytów indywidualnych.
We wrześniu do sądu w Legnicy trafił pierwszy akt oskarżenia, w którym zarzuty wyłudzenia kredytów indywidualnych na podstawie sfałszowanych dokumentów postawiono 11 osobom, w tym trzem księżom.
Chodzi o kredyty o łącznej wysokości ponad 16 mln zł, udzielone w latach 1999-2001 przedstawicielom rodzin katolickich z parafii p.w. św. Jana Bosko w Lubinie i księżom ze Środy Śląskiej, Zgorzelca i Lubina. Kredyty miały m.in. wesprzeć budowę kościoła. Mieli je spłacać księża salezjanie, ale nie wywiązali się z tego, pozostawiając kredytobiorców z długami, które w końcu zaczął odzyskiwać komornik. Do brania kredytów ponad sto osób miał namawiać ksiądz Ryszard M., b. prezes Fundacji św. Jana Bosko z Lubina.
Wśród pierwszych oskarżonych są m.in. prywatni kredytobiorcy. Posługując się fałszywymi zaświadczeniami o wysokości swoich i poręczycieli zarobków wyłudzili z Kredyt Banku w Lubinie i Legnicy w sumie ponad 1,5 mln zł. Największy kredyt (ok. 400 tys. zł) wziął ksiądz ze Zgorzelca Waldemar Z. W śledztwie przyznał się do wszystkiego i wyjaśnił, że brał kredyty na prośbę księdza Ryszarda M., który miał przeznaczyć pieniądze na inwestycje kościelne. Pozostali oskarżeni brali kredyty na kwoty ok. 100 tys. zł. Informowano ich, że pieniądze będą przeznaczone na budowę kościoła w Lubinie lub gimnazjum salezjańskie. W zamian za wzięcie kredytów jednemu z oskarżonych ksiądz Ryszard M. spłacił kredyt samochodowy i opłacił studia żonie. Większość oskarżonych nie przyznała się do winy. Twierdzili, że brali kredyty na prośbę księdza Ryszarda M.
W tym wątku zarzuty postawiono także pracownikom banku z Legnicy oraz pracownicom salezjańskiej fundacji, które fałszowały dokumenty potrzebne do pobierania kredytów. Zdaniem prokuratury, robiły to na polecenie księdza Ryszarda M.