Sąd oddalił wniosek PO w sprawie spotu PiS
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił złożony w trybie wyborczym wniosek PO w sprawie spotu
PiS, w którym jest mowa, że PO chce prywatyzacji szpitali.
15.10.2007 | aktual.: 15.10.2007 10:42
PO chciała, żeby sąd zakazał emisji spotu i nakazał PiS sprostowanie nieprawdziwej, według PO, informacji, że propozycja Platformy przewiduje uzależnienie udzielenia pomocy medycznej w sytuacji ratowania życia, od wniesienia przez chorego zapłaty.
Sąd oddalił wniosek, ponieważ komitet wyborczy PO nie udowodnił, że spot został wyemitowany. Sąd podkreślił, że to na wnioskodawcy ciąży obowiązek udowodnienia, że doszło do emisji spotu. Sąd podkreślił, że nie wystarcza ustne oświadczenie, że do takiej emisji doszło.
Według pełnomocniczki PO Elżebiety Kosińskiej-Kozak, PO albo odwoła się od poniedziałkowej decyzji sądu, albo ponownie złoży wniosek w sprawie spotu PiS, ale już uzupełniony o dowód, że spot został wyemitowany.
W spocie PiS na czarnym tle pojawia się napis "Propozycja PO - prywatyzacja szpitali". Słychać rozmowę osoby, która dzwoni do pogotowia ratunkowego. "Halo, pogotowie? Proszę przysłać karetkę do mojego męża" - mówi kobieta. "Poproszę numer ubezpieczenia i karty kredytowej" - zwraca się do niej męski głos.
Kobieta drżącym głosem odpowiada: "nie mam teraz pieniędzy, nie mam karty, proszę przysłać karetkę!". Na co mężczyzna odpowiada: "karetkę przyślemy tylko po dokonaniu płatności, dziękuję, do widzenia". Połączenie zostaje zakończone, a towarzyszący rozmowie sygnał EKG zaczyna sygnalizować ustanie akcji serca. Głos lektora: "Prywatyzacja szpitali to chęć zysku stawiana wyżej niż dobro pacjenta. Prywatyzacja szpitali to kolejne ogniwo korupcji".
Spot kończy się deklaracją ministra zdrowia Zbigniew Religi: "Nie zgodzimy się na prywatyzację szpitali. W każdym kraju europejskim służba zdrowia opiera się na szpitalach publicznych".
Zapowiadając w piątek złożenie pozwu w sprawie spotu posłanka PO Ewa Kopacz oceniła, że wypowiedź ministra jest wysoce "nieetyczna i niemoralna".
Według niej, spot jest wyrazem braku jakiejkolwiek odpowiedzialności, bo jeśli jakiś pacjent, który zgubił książeczkę ubezpieczeniową, "wystraszy się tym spotem, albo ktoś nie wezwie do swoich najbliższych karetki pogotowia i z tego powodu ktoś umrze, to (...) kto za to odpowie?"
Z kolei wiceszef PO Bronisław Komorowski ocenił, że PiS uprawia na potęgę polityczny "faryzeizm". Komorowski stwierdził, że "robienie zarzutów komuś, kto nie ma wpisanej w program prywatyzacji (w służbie zdrowia) w sytuacji, gdy samemu się w praktyce idzie w kierunku prywatyzacji jest absolutnie rzeczą skandaliczną".