Sąd Najwyższy zajął się charakterem Berlusconiego
Sąd Najwyższy Włoch orzekł, że premier Silvio
Berlusconi ma "ogromną i bezsprzeczną charyzmę", a także wyróżnia
się "znaną, ekscentryczną żywiołowością" - informuje dziennik "Corriere della Sera".
W bezprecedensowym orzeczeniu Sąd Najwyższy zajął się charakterem szefa rządu rozpatrując sprawę dwojga jego byłych współpracowników z partii Forza Italia, których oczyścił z zarzutu złożenia fałszywych zeznań.
Sprawa dotyczy 1994 roku, czyli początków macierzystej partii premiera. Jego ówcześni współpracownicy Marinella Brambilla i Niccolo Querci zostali przez sąd niższej instancji oskarżeni o złożenie fałszywych zeznań, ponieważ zaprzeczyli, jakoby 8 czerwca 1994 roku spotkali się z Berlusconim, także wtedy premierem oraz prawniczką jego finansowego imperium w gmachu rządu w Rzymie. Według aktu oskarżenia tematem tej rozmowy miała być łapówka dla Gwardii Finansowej.
Tymczasem była prawniczka twierdziła, że rozmawiano o udziale premiera w wiecu wyborczym na Sycylii, zorganizowanym w ramach kampanii przed wyborami samorządowymi.
I właśnie to zakwestionowała prokuratura argumentując, iż jest mało prawdopodobne, by polityk tak wielkiego kalibru rozmawiał ze swymi współpracownikami o inicjatywie wyborczej na wyspie.
Do tego stanowiska prokuratury odnosi się orzeczenie Sądu Najwyższego, który stwierdził, iż jej punkt widzenia jest "dyskusyjny", zwłaszcza - jak dodał - jeśli weźmie się pod uwagę charakter Silvio Berlusconiego.
I tu w orzeczeniu wymieniono najważniejsze zdaniem sędziów cechy premiera: charyzmę i żywiołowość. Dlatego Sąd Najwyższy oczyszczając dwoje współpracowników z postawionych im zarzutów przyznał, iż wyjątkowo "żywotny" premier mógł nawet zajmować się takimi błahostkami, jak wyborcze spotkanie na Sycylii. (meg)
Sylwia Wysocka