Sąd Najwyższy oddalił kasację w sprawie "długu"
Sąd Najwyższy oddalił w środę kasację wyroku w sprawie dwóch młodych biznesmenów, skazanych na 25 lat więzienia za zabicie dwóch prześladowców i odcięcie im głów. Wyrok SN jest ostateczny.
Pięciu sędziów Sądu Najwyższego uznało, że Artur Bryliński i Sławomir Sikora nie mogą liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary, mimo że podali okoliczności popełnionej zbrodni - bo nie ujawnili, że w jej początkowej fazie uczestniczyła jeszcze jedna osoba. Dlatego też nie przysługuje im nadzwyczajne złagodzenie kary, albowiem dozowali posiadane przez siebie informacje - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia SN Józef Szewczyk.
Uchylenia prawomocnych wyroków 25 lat domagali się obrońcy dwóch młodych biznesmenów, skazanych za zabicie swych prześladowców.
Artur Bryliński, Sławomir Sikora i Tomasz K., młodzi biznesmeni, wplątali się w niewyjaśnione do dziś układy z pochodzącym ze Śląska Grzegorzem G., zajmującym się m.in. wymuszaniem fikcyjnych długów. Pewnego dnia zażądał on od nich zwrotu nieistniejącej pożyczki. Żądania zaczęły się powtarzać. Pojawiły się też szantaże. W marcu 1994 r. biznesmeni zwabili Grzegorza G. do Warszawy. Ten przyjechał ze swym ochroniarzem. Biznesmeni skrępowali obydwu i wywieźli za Warszawę. W lesie pod Maciejowicami obaj prześladowcy zostali zabici. Jeden z biznesmenów odciął też piłką do metalu głowy zabitych. Sprawcy pozbyli się bezgłowych ciał, wrzucając je w foliowych workach do Wisły. Głowy i narzędzia zbrodni wrzucili do Pilicy.
Zbrodnia wyszła na jaw po kilku dniach, gdy opodal Góry Kalwarii ciała wypłynęły na brzeg. Sprawcy szybko zostali ujęci, na policji sami przyznali się do zbrodni i w szczegółach o niej opowiedzieli.
Warszawski Sąd Wojewódzki w listopadzie 1997 r. skazał Brylińskiego i Sikorę na kary po 25 lat więzienia. Tomasz K. został uznany za winnego tylko zabójstwa Mariusza K., w którym sam uczestniczył. Wcześniej, w czasie, gdy zabijany był Grzegorz G., oskarżony razem z ochroniarzem siedział w samochodzie. Tomasza K. skazano na 12 lat - ten wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Historia ta stała się kanwą filmu Krzysztofa Krauzego "Dług", który wywołał dyskusję o obronie obywateli przed przestępczością.(miz)