Sąd Najwyższy: bank ma udostępniać toaletę swemu klientowi
Bank ma udostępnić toaletę swemu klientowi - orzekł Sąd Najwyższy w precedensowym procesie cywilnym. Chodziło w nim m.in. o to, czy bank - jako instytucja użyteczności publicznej - ma obowiązek udostępniania swych toalet.
Izba Cywilna SN uwzględniła skargę kasacyjną wniesioną przez RPO w sprawie 85-letniego Józefa Głuchowskiego, któremu nie pozwolono skorzystać z toalety w oddziale banku Pekao SA w Warszawie. Ten powstaniec warszawski i emerytowany inżynier budownictwa poszedł w 2009 r. do dwóch banków mających siedzibę w tzw. Błękitnym Wieżowcu w Warszawie. Przy bankowych okienkach spędził ponad godzinę.
Gdy poprosił o możliwość skorzystania z toalety, odmówiono mu - jak zeznawał - z drwinami uzasadniając, że publicznej toalety w banku nie ma, a do pracowniczej pójść nie może. Odesłano go do toalety w pobliskiej restauracji albo na stacji metra. Sanitariat udostępniono mu w końcu zbyt późno; okazało się, że nie ma w nim światła i trzeba korzystać z toalety po omacku lub przy otwartych drzwiach - w efekcie emeryt zanieczyścił się.
Pekao SA chciał oddalenia pozwu. Jego pełnomocnik przekonywał m.in., że nie ma dowodów jednoznacznie wskazujących, że do incydentu doszło w oddziale tego banku w tym budynku.
W 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił pozew Głuchowskiego wobec banku o ochronę dóbr osobistych. SO orzekł, że bank jest zobowiązany do udostępniania toalety dla klientów i nakazał pozwanemu bankowi przeprosić powoda oraz zapłacić mu 7,5 tys. zł zadośćuczynienia. - Każdy klient, który wchodzi do banku, ma prawo do zachowania swojej godności - mówiła sędzia Sylwia Łuczak.
Po odwołaniu pozwanego, w 2013 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił wyrok, oddalając powództwo.
Jak podał Krzysztof Michałowski z biura prasowego SN, wskutek skargi kasacyjnej RPO SN uchylił wyrok SA. Wyrok SO zmienił zaś w ten sposób, że zobowiązał bank do udostępnienia powodowi, jako klientowi, toalety w oddziale banku przy Pl. Bankowym. SN oddalił powództwo w pozostałym zakresie. Rozstrzygnięcie jest ostateczne.
Drugi bank, PKO BP, jeszcze w 2012 r. zawarł ugodę z Głuchowskim - obiecano m.in. udostępnić toaletę dla klientów, wypłatę 7,5 tys. zł zadośćuczynienia i przeproszono powoda.
Zanim złożono pozew, Głuchowski zawiadomił prokuraturę, inspekcję sanitarną i nadzór budowlany, który kontrolował siedziby obu banków. Banki oświadczyły, że nie mają publicznych toalet ze względów bezpieczeństwa (sąsiedztwo Żydowskiego Instytutu Historycznego, metra i władz stolicy) oraz dlatego, że korzystali z nich bezdomni i narkomani. Sanepid na tym poprzestał, ale nadzór budowlany stwierdził, że publiczna toaleta powinna być dostępna.
Przedstawiciele banków podkreślali, że świadczą usługi finansowe, a nie prowadzą publicznych toalet, choć pracownicy mogą udostępniać klientom toalety służbowe na ich prośbę.