Sąd Najwyższy. Aleksander Stępkowski odroczył obrady Zgromadzenia Ogólnego Sędziów
- Myślę, że dobrym rozwiązaniem będzie, jeśli odroczymy obrady - stwierdził podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego przewodniczący obrad sędzia Aleksander Stępkowski. Wznowienie zgromadzenia planowane jest na godz. 10:00 w sobotę.
- Wydaję mi się, że nawet osoby, którym zależało w dniu dzisiejszym na wygłoszeniu odpowiedzi na pytania, jutro też na świeżo będą w lepszej kondycji, żeby z tym wszystkim się zapoznać - powiedział sędzia Aleksander Stępkowski około godz. 19:30, kończąc obrady.
Pełniący obowiązki I prezesa SN poinformował, że zgromadzenie zostaje odroczone i wznowione będzie w sobotę o godz. 10:00.
Piątkowe posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego rozpoczęło się około godz. 10.30. Celem obrad było wyłonienie I prezesa SN. Mimo próśb sędziów o cofnięcie się w procedowaniu, "oczyszczenie przedpola" i ustalenie zasad i porządku obrad, p.o. I prezesa Aleksander Stępkowski podkreślił, że prace będą kontynuowane od momentu, na którym zostały zakończone.
Sędziowie złożyli wnioski, w tym, te które składali na poprzednim Zgromadzeniu. Stępkowski chciał je rozpatrzyć później, dopiero po oświadczeniach kandydatów. Ostatecznie, po apelach sędziów, od razu je rozpatrzył.
Do toczących się rozmów odniósł się sędzia Aleksander Stępkowski. - Jest zasadnicza zmiana. Rozmawialiśmy bardzo szczerze z prezesami izb i kandydującymi na I prezesa Sądu Najwyższego - poinformował - jak relacjonuje Polsat News - w rozmowie z PAP Stępkowski.
Sędzia oświadczył również, że w piątek odbył konsultacje z prezesami izb oraz kandydatami na I prezesa Sądu Najwyższego. Poinformował, że ze swojej strony złożył propozycję, która została pozytywnie przyjęta wśród wielu rozmówców.
Po kilku przerwach obrady wznowiono o godz. 15:00 i rozpoczęło się wówczas wysłuchiwanie oświadczeń 10 sędziów kandydujących na I prezesa SN. Każda z osób miała 15 minut na swoje przemówienie.
Sąd Najwyższy. Kandydaci na I prezesa SN wygłosili oświadczenia
Pierwszym sędzią wygłaszającym swoje oświadczanie był Tomasz Artymiuk, który przekonywał członków zgromadzenia, że Sad Najwyższy "daje obywatelowi pewność, że zachowane zostaną przysługujące mu gwarancje konstytucyjne i konwencyjne". - Sądy i sprawujący nad nimi nadzór jurysdykcyjny SN, są ostatnią ostoją obrony obywateli przed dyktatem rządzących - stwierdził Artymiuk.
Zaznaczył, że nie zamierza "oddawać pola bez walki, nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji", podkreślając sytuację, jaka panuje obecnie w Sądzie Najwyższym.
Swoje oświadczenie wygłosiła też dr hab. Małgorzata Manowska z Izby Kontroli Nadzwyczajnej (IKNiSP). - Na tej sali wyczuwam taką wrogość i taki strach, że przypominają mi się czasy dzieciństwa i strach przed wojną. Nie musicie się państwo obawiać żadnego odwetu. Brzydzę się przemocą - zapewniała była wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS.
- Przemocy używają ludzie słabi, a ja nie jestem człowiekiem słabym. Ja chcę zasypać dół między nami - dodała sędzia.
Sędzia Leszek Bosek z Izby Kontroli Nadzwyczajnej opowiedział w swoim przemówieniu zauważył, że "istotnym celem jest ochrona niezależności sądu - Sąd Najwyższy nie może podzielić losu innych organów".
- Miałem sen, że polski Sąd Najwyższy jest niezależny i zjednoczony, silny wewnętrznie, nie ma w nim żadnych podziałów i nieufności (...), że jest szanowany w kraju i na świecie". Podkreślił, że "te okoliczności wbrew pozorom wydają się realne, to nie jest tylko sen, tylko marzenie". Przekonywał, że "zrealizowanie tych szczytnych założeń jest możliwe w niedługim czasie".
O godz. 17:20 zakończyła się część zgromadzenia, w której kandydaci na I prezesa SN przedstawili swoje oświadczenia. W następnym punkcie spotkania pozostali sędziowie odpowiadali na skierowane do nich pytań. Do zakończenia piątkowych obrad odpowiedzieć na pytania udało się dwóm kandydatom.
Zgromadzenie Ogólne Sędziów odroczone. I prezes SN wciąż nieznany
Sąd Najwyższy pozostaje bez I prezesa od końca maja, gdy zakończyła się wówczas kadencja poprzedniej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Początkowo wykonywanie obowiązków I prezesa SN prezydent Andrzej Duda powierzył Kamilowi Zaradkiewiczowi, jednak 15 maja sędzia ogłosił, że zrezygnuje z piastowanej funkcji.
- Jestem głęboko zbulwersowany podważaniem kompetencji prowadzącego, ignorowania nie tylko czynności porządkowych lecz również licznymi zachowaniami, w tym nieprawdziwymi oskarżeniami o moje rzekome polityczne motywacje - stwierdził Zaradkiewicz na briefingu prasowym.
Kamilowi Zaradkiewiczowi udało się zakończyć etap formalny obrad zgromadzenia sędziów, jednak napotkał on opór pozostałych sędziów przy wyborze członków komisji skrutacyjnej, której zadaniem jest liczenie głosów oddanych na kandydatów na I prezesa SN. Ostatecznie 12 maja Zaradkiewicz wyłonił członków komisji stosując się do protokołu głosowania z 9 maja, co spotkało się z dużą krytyką.
13 maja sędzia postanowił odroczyć obrady i zwrócić się do prezydenta o dokonanie zmian w regulaminie Sądu Najwyższego. Andrzej Duda nie przychylił się do jego pomysłu.
Zobacz też: Koronawirus. Polityk Lewicy o Łukaszu Szumowskim: "przyjaciel Polski". Ma jednak "ale"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl