"Sąd musiał odroczyć proces autorów stanu wojennego"
Mecenas Zbigniew Hołda uważa, że Warszawski Sąd Okręgowy nie miał innego wyjścia niż odroczenie rozprawy autorów stanu wojennego w związku z niestawieniem się jednego z adwokatów. Zdaniem członka Zarządu Fundacji Helsińskiej, w przeciwnym razie naruszone zostałoby prawo oskarżonego do skutecznej obrony.
25.09.2008 | aktual.: 25.09.2008 15:19
Stołeczny Sąd Okręgowy przerwał rozprawę w tej sprawie i zapowiedział jej kontynuację 2 października. Jednocześnie, sąd uznał nieobecność Czesława Kiszczaka za nieusprawiedliwioną. Wcześniej okazało się, że z powodu choroby nie stawił się adwokat jednego z oskarżonych, Tadeusza Tuczapskiego - przedstawiając zaświadczenie lekarskie. Oskarżony nie zgodził się na kontynuowanie przewodu sądowego bez swojego obrońcy.
Mecenas Zbigniew Hołda powiedział, że adwokat powinien był wyznaczyć zastępcę. Jednak tak się nie stało, a oskarżony ma prawo do obrońcy nawet wtedy, gdy zgodnie z założonym przez sąd programem w danym dniu zeznania ma składać współoskarżony.
Na rozprawie wyjaśnienie miał złożyć generał Wojciech Jaruzelski. Przygotowany przez niego tekst ma ponad 200 stron. Jaruzelski jest głównym oskarżonym w sprawie. Prokuratura Intytutu Pamięci Narodowej stawia mu zarzut między innymi kierowania związkiem zbrojnym o charakterze przestępczym. Grozi mu najwyższa kara - do 10 lat więzienia. Na ławie oskarżonych obok generała Jaruzelskiego zasiada sześć osób.