Sąd: Mariusz Trynkiewicz jest osobą stwarzającą zagrożenie
Sąd Okręgowy w Rzeszowie uznał, że Mariusz Trynkiewicz jest osobą zagrażającą innym i nakazał umieszczenie go w specjalnym ośrodku.
03.03.2014 | aktual.: 03.03.2014 18:01
W Sądzie Okręgowym w Rzeszowie odbyła się druga rozprawa o uznanie Mariusza Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi zagrażającą innym, która musi być izolowana w specjalnym ośrodku w Gostyninie. Trynkiewicz nie uczestniczył w rozprawie - poinformowała rzeczniczka sądu.
Pierwsza rozprawa odbyła się 10 lutego; odroczono ją wówczas do 3 marca ze względu na konieczność przesłuchania dwóch świadków, o co wnioskował pełnomocnik Trynkiewicza, Marcin Lewandowski. Ponadto wówczas do sądu nie dotarły jeszcze wysłane pocztą przez adwokata uwagi i zastrzeżenia dotyczące opinii wydanych przez biegłych: psychiatrów, psychologa i seksuologa.
Przed rozprawą pełnomocnik Mariusza Trynkiewicza zapowiedział podtrzymanie swego wcześniejszego wniosku o powołanie nowego zespołu biegłych. Wyraził też przypuszczenie, że jeżeli ten wniosek nie zostanie uwzględniony, to sąd może podjąć merytoryczną decyzję. Podkreślił, że cały materiał dowodowy jest już zgromadzony. - Więc rozstrzygnięcie może być tylko jedno, bo te opinie biegłych są niekorzystne dla mojego klienta - podkreślił.
Rozprawa, podobnie jak pierwsza, odbywa się z wyłączeniem jawności, w specjalnej sali, wyposażonej m.in. w szyby kuloodporne.
Orzeczenie wykonalne dopiero po uprawomocnieniu
Orzeczenie sądu stwierdzające, że Mariusz T. stwarza zagrożenie i powinien być izolowany będzie wykonalne dopiero po uprawomocnieniu się - poinformowała rzeczniczka rzeszowskiego sądu Marzena Ossolińska-Plęs.
Dodała, że orzeczenie jest nieprawomocne, stronom przysługuje odwołanie.
- Jeśli strony zechcą złożyć zażalenia, to w terminie siedmiu dni muszą złożyć wniosek o dołączenie odpisu postanowienia wraz z uzasadnieniem. Sąd ma 14 dni na sporządzenie uzasadnienia, natomiast strony kolejne 14 dni na wniesienie apelacji - powiedziała rzeczniczka.
Po rozprawie pełnomocnik Mariusza T. mec. Marcin Lewandowski powiedział, że "na pewno wniesie zażalenie".
Sprawa Mariusza Trynkiewicza
O uznanie Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającą zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób i jego izolację wnioskował 22 stycznia dyrektor zakładu karnego w Rzeszowie, gdzie Trynkiewicz odbywał karę. Skierowanie wniosku o uznanie go za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych i zastosowanie wobec niego, już po odbyciu kary więzienia, nadzoru prewencyjnego lub leczenia w ośrodku zamkniętym utworzonym w Gostyninie umożliwiła ustawa o nadzorze nad groźnymi przestępcami, która zaczęła obowiązywać 22 stycznia br.
Dotyczy ona groźnych przestępców, u których podczas odbywania kary w systemie terapeutycznym występowały zaburzenia psychiczne, bądź preferencji seksualnych, które mają taki charakter, że "zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy" zagrożonego karą przynajmniej 10 lat więzienia.
Po wpłynięciu wniosku dyrektora więzienia sąd jeszcze tego samego dnia powołał biegłych: psychiatrów, psychologa i seksuologa, którzy opracowali opinie dotyczące Trynkiewicza.
Otrzymali oni jego dokumentację, m.in. akta osobowe, książkę zdrowia, w której są m.in. wszystkie badania lekarskie, zgłaszane kłopoty ze zdrowiem, czy przyjęte formy leczenia, oraz opinie sprzed 25 lat, opracowane przez terapeutów z więzienia w Strzelcach Opolskich, gdzie Trynkiewicz odbywał karę zanim trafił do Rzeszowa. Biegli powołani przez rzeszowski sąd zbadali go też w więzieniu. Na podstawie rozmowy oraz otrzymanej dokumentacji opracowali opinie. Nie wnioskowali o dodatkową obserwację w ośrodku zamkniętym.
Mariusz Trynkiewicz to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci zamienioną potem na 25 lat więzienia. Opuścił więzienie 11 lutego po zakończeniu kary. Przebywa na wolności, choć - decyzją sądu, na wniosek dyrektora więzienia - ma dozór policji. Policja może stosować wobec niego czynności rozpoznawczo-operacyjne.
Aby zapobiec wyjściu Trynkiewicza na wolność, dyrektor więzienia w Rzeszowie wnioskował do sądu - tytułem zabezpieczenia - o tymczasową izolację do czasu uprawomocnienia się decyzji uznającej Trynkiewicza za osobę niebezpieczną. Jednak sąd zdecydował, że wyjdzie z więzienia po zakończeniu kary, ale ma być objęty działaniami operacyjno-rozpoznawczymi, nie może też opuszczać kraju.
Trynkiewicz po wyjściu na wolność zwrócił się do policji o ochronę ze względu na obawę przed linczem. W związku z przyznaniem mu tej ochrony, mieszka w miejscu wskazanym mu przez policję. Przez cały czas towarzyszą mu też dwaj funkcjonariusze.