Sąd apelacyjny uniewinnił Dorotę Kanię
• Dorota Kania została uniewinniona przez sąd apelacyjny
• Dziennikarce zarzucano płatną protekcję
• Sprawa ciągnęła się przez 8 lat
Sprawa Doroty Kani, dziennikarki "Gazety Polskiej" i wiceszefowej portalu Niezalezna.pl, trwała 8 lat. Kani w 2008 roku zarzucono, że miała obiecywać jednemu z lobbystów, Markowi Dochnalowi, pomoc u polityków PiS w w zamian za pożyczkę. Z kolei Kania utrzymywała, że pożyczkę uzyskała od właścicielki biura nieruchomości i nie miało to charakteru łapówki.
W 2009 roku, według prokuratury, podejmując osobiste rozmowy z ministrem sprawiedliwości i prokuratorem krajowym i doprowadzając do ich rozmów z adwokatami Dochnala, a jako dziennikarka, publikując artykuły korzystne dla Dochnala, Kania doprowadziła do przeniesienia śledztw przeciwko Dochnalowi do Katowic.
W rozmowie z portalem niezalezna.pl, Dorota Kania zapewniła, że zaciągnięta w latach 2005-2006 pożyczka, była "pożyczką i niczym więcej". - Sąd przychylił się w całości do apelacji złożonej przez mojego adwokata, słusznie uznając, że nie była to żadna płatna protekcja – jak uznał sąd pierwszej instancji. Sprawiedliwości stało się zadość i po blisko ośmiu latach ten koszmar wreszcie się skończył - mówiła Kania.
Obrońca dziennikarki, mecenas Maciej Zaborowski, podkreślił natomiast, że także sąd zwrócił uwagę na to, że zarówno Kania, jak i właścicielka biura nieruchomości, znały się od lat i "je relacje nie tylko zawodowe, ale i towarzyskie".