Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok 15 lat więzienia ws. śmierci 2 kolarzy
Sąd Apelacyjny w Szczecinie podtrzymał wyrok tamtejszego sądu okręgowego 15 lat więzienia i dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych dla Adama O., który we wrześniu 2011 r. po pijanemu wjechał samochodem w grupę kolarzy, zabijając dwóch z nich.
11.07.2013 | aktual.: 11.07.2013 16:19
Apelację od wyroku pierwszej instancji złożył obrońca oskarżonego, który kwestionował wysokość kary i wnosił o jej złagodzenie
Czwartkowy wyrok jest prawomocny. Wymierzona kara jest najwyższą z możliwych.
Sąd uznał apelację za bezzasadną i podzielił w pełni stanowisko sądu okręgowego. Jak podkreślił w ustnym uzasadnieniu, biorąc pod uwagę skutki czynu oskarżonego, jego osobowość i fakt, że był wcześniej wielokrotnie karany za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu, maksymalna kara za zarzucony mu czyn, została słusznie wymierzona.
Adam O. był już sądzony za spowodowanie tego wypadku. W pierwszym procesie sąd również skazał go na 15 lat więzienia. Wyrok ten został jednak uchylony na skutek apelacji obrońcy.
Adam O., zgodnie z wyliczeniami biegłych, miał we krwi feralnego dnia 2,47 promila alkoholu. Wcześniej mężczyzna wielokrotnie był skazywany za jazdę po pijanemu, spowodował też śmierć bliskich mu osób. Za jazdę pod wpływem alkoholu spędził już w więzieniu pięć lat.
We wrześniu 2011 roku na drodze pomiędzy miejscowościami Żabów i Pyrzyce (Zachodniopomorskie) mężczyzna wjechał volkswagenem golfem w grupę jadących utwardzonym poboczem 14 rowerzystów ze Stargardzkiego Stowarzyszenia Cyklistów. Jedna osoba zginęła na miejscu, natomiast trzy przewieziono do szpitala; tam zmarł kolejny pokrzywdzony.
Sprawca zbiegł z miejsca wypadku. Zatrzymano go jeszcze tego samego dnia. Trafił do aresztu. Prokurator oskarżył go o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, prowadzenie auta pod wpływem alkoholu, a także o prowadzenie pojazdu, mimo zakazu.
O. na początku śledztwa zaprzeczał, jakoby prowadził golfa. W toku postępowania przyznał się jednak do winy. Wcześniej w sądzie przepraszał za to, co zrobił. Mówił, że był "znieczulony" alkoholem i nic nie pamięta.
Mężczyzna był już wcześniej dziewięciokrotnie karany m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu. W 1996 r. został skazany za spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Wówczas także pił alkohol. Miał zakaz prowadzenia pojazdów do 2018 r.