Sąd apelacyjny podtrzymał decyzję o izolacji Henryka Z.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał w środę decyzję sądu niższej instancji o konieczności izolacji Henryka Z. który odbył karę 25 lat więzienia za zabójstwo i gwałt na niemowlęciu. Mężczyzna powinien stawić się w specjalnym ośrodku w Gostyninie (woj. mazowieckie).
Środowe posiedzenie sądu apelacyjnego odbywało się przy drzwiach zamkniętych. Tajne było także uzasadnienie podjętej przez sąd decyzji podtrzymującej wydane 20 marca b.r. przez gdański sąd okręgowy orzeczenie o uznaniu Henryka Z. za "osobę stwarzającą zagrożenie" i umieszczeniu go w specjalnym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym przy Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Gostyninie pod Płockiem.
Decyzja sądu apelacyjnego jest prawomocna (przysługuje od niej tylko skarga kasacyjna).
Jak powiedział dziennikarzom reprezentujący Henryka Z. adwokat Marcin Szyling, decyzja sądu oznacza, że przebywający w tej chwili na wolności Henryk Z. powinien niezwłocznie stawić się w ośrodku w Gostyninie. W opinii Szylinga powinno to nastąpić w ciągu najbliższych kilku dni.
Zdaniem adwokata Henryk Z. będzie chciał złożyć skargę kasacyjną w tej sprawie. Zaznaczył, że ostateczną decyzję podejmie wraz z klientem po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem decyzji sądu apelacyjnego, o którego sporządzenie się zwróci.
Szyling poinformował też, że złożył w sądzie apelacyjnym kilka wniosków w imieniu swojego klienta. Wnioskował m.in. o zawieszenie podjęcia decyzji w tej sprawie do czasu, aż Trybunał Konstytucyjny orzeknie, czy ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, jest zgodna z konstytucją (wnioski o zbadanie zgodności z konstytucją niektórych artykułów ustawy złożyli m.in. prezydent RP oraz Rzecznik Praw Obywatelskich).
Szyling przyznał też, że Henryk Z. rozważa, czy nie poddać się kastracji. Dodał, że wprawdzie w Polsce nie jest to możliwe, ale są kraje, w których tego typu operację można by wykonać. W związku z tym Szyling złożył w sądzie apelacyjnym wniosek o zwrócenie się do biegłych, którzy uznali Henryka Z. za "osobę stwarzającą zagrożenie" z pytaniem, czy kastracja zmniejszyłaby zagrożenie ze strony Henryka Z. na tyle, by mógł on pozostawać na wolności.
Jak powiedział dziennikarzom Szyling, w środę gdański sąd apelacyjny odrzucił wszystkie złożone przez niego wnioski. - Sąd uznał, że ustawa, która obecnie funkcjonuje, jest ustawą obowiązującą, do chwili obecnej nie została uchylona (...) i dziś trzeba stosować akt prawny, który jest w obrocie - wyjaśnił Szyling.
Henryk Z. ostatnie 25 lat spędził w więzieniu, odsiadując wyrok za zabójstwo i gwałt na pięciomiesięcznej dziewczynce. Mężczyzna, który już wcześniej był karany za gwałty na dzieciach, 17 stycznia b.r. opuścił Zakład Karny w Sztumie, choć pół roku przed terminem zwolnienia dyrektor tego więzienia złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku wniosek o uznanie Henryka Z. za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych i umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie.
Skazany wyszedł jednak na wolność, bo sąd nie otrzymał w terminie niezbędnej do zbadania sprawy opinii biegłych. Opinia taka - wydana na podstawie badań przeprowadzonych przez seksuologa, dwóch psychiatrów i psychologa, a także obserwacji psychiatrycznej w ośrodku w Gostyninie - powstała ostatecznie w marcu i na jej podstawie gdański sąd okręgowy 20 marca b.r. wydał postanowienie o uznaniu Henryka Z. za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych i umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie. Od tej decyzji Henryk Z. odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.