Trwa ładowanie...
13-11-2014 16:03

Sąd: 2,5 roku dla Piotra Ryby, grzywna dla Andrzeja K.

2,5 roku więzienia dla Piotra Ryby i grzywna dla Andrzeja K. - tak orzekł Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w procesie o płatną protekcję w "aferze gruntowej", która w 2007 r. doprowadziła do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i wyborów.

Sąd: 2,5 roku dla Piotra Ryby, grzywna dla Andrzeja K.Źródło: PAP
d1lf9vm
d1lf9vm

Był to drugi proces w tej sprawie, bo poprzednio wydany wyrok (w 2010 r.) uchylił sąd odwoławczy, nakazując powtórzenie rozprawy i rozstrzygnięcie kilku kwestii z tajnej części akt. Wyrok ogłoszony w czwartek jest tej samej treści.

- Sąd uznał, że nie stało się nic, co by uzasadniało zmianę kar - mówił w ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Krzysztof Ptasiewicz.

Sąd uznał, że były podstawy do wszczęcia operacji specjalnej CBA, bo obaj oskarżeni twierdzili, że mają wpływy w resorcie rolnictwa i mogą załatwić sprawę taką jak przekształcenie gruntu rolnego w użytkowy.

- Dlatego wszczęcie operacji specjalnej i wprowadzenie agenta pod przykryciem było zasadne - dodał sąd.

d1lf9vm

Wyroki - 2,5 roku więzienia dla Piotra Ryby i 54 tys. zł grzywny dla Andrzeja K. sąd uznał za "adekwatne do społecznej szkodliwości czynu, jakim było powoływanie się na wpływy w tak wysokiej instytucji państwa". Sąd zgodził się z prokuraturą, że Ryba był w kontakcie z urzędnikami resortu (w tym z Andrzejem Lepperem i wiceministrem Maciejem Jabłońskim), dopytywał o losy sprawy i przekazywał K. uwagi ministerstwa.

Łagodniej sąd potraktował K., który negocjował z podstawionym jako kontrahent agentem CBA, ale od początku się przyznawał i złożył obszerne wyjaśnienia. Sąd uznał za niewiarygodne słowa oskarżonego K., który twierdził, że chciał się wycofać z tej sprawy, ale groził mu agent CBA.

- Było odwrotnie, to funkcjonariusz pod przykryciem mówił, że chce się wycofać, ale Andrzej K. do końca realizował swój plan - skomentował to sędzia Ptasiewicz.

Ryba i K. - główni bohaterowie "afery gruntowej" - zostali oskarżeni o powoływanie się na wpływy w resorcie rolnictwa, kierowanym wówczas przez wicepremiera Andrzeja Leppera, i podjęcie się za niemal 3 mln zł pośrednictwa w odrolnieniu działki na Mazurach agentowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, udającemu biznesmena. Przyjęli od niego 10 tys. zł "na koszty sprawy", a K. - także drogi telefon komórkowy (o czym Ryba nie wiedział).

d1lf9vm

Media informowały, że łapówka miała być przeznaczona dla zdymisjonowanego później Leppera, który miał zostać ostrzeżony o akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Lepper miał 6 lipca 2007 r. spotkać się z Rybą, ale spotkanie odwołano. K., który w tym czasie w hotelu przeliczał 3 mln zł dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do Ryby. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel; wtedy ich obu zatrzymano.

Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego umorzono). "Afera gruntowa" doprowadziła do dymisji z rządu Leppera, rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, które wygrała PO.

Dla Andrzeja K. czwartkowy wyrok oznacza jedynie konieczność dopłaty 300 zł, bo w poczet grzywny wchodzi jego wcześniejszy, półroczny pobyt w areszcie. Ryba był aresztowany ponad rok, więc gdyby ten wyrok się uprawomocnił, musiałby na drugie tyle wrócić za kraty. Po wysłuchaniu orzeczenia Ryba zapowiedział apelację.

d1lf9vm

- Czuję się jak w matriksie. Byłem w kontakcie z ministerstwem i pomagałem K., który chciał tylko ode mnie, żebym przekazał do ministerstwa akta sprawy. Ale nie było mowy o łapówce, tylko o wynagrodzeniu za jej legalne załatwienie - zapewniał dziennikarzy.

Apelacji nie wyklucza też obrońca K., mec. Robert Marciniak.

Ryba ubolewał, że sąd z wyrokiem w jego sprawie nie zaczekał na rozstrzygnięcie procesu Mariusza Kamińskiego i pozostałych osób z kierownictwa CBA, które są oskarżone o przekroczenie uprawnień w operacji Biura ws. afery gruntowej. Sąd w jego procesie zapoznał się z tymi aktami operacyjnymi CBA o kryptonimie "Treser", w których m.in. gromadzono podsłuchy rozmów Ryby i Andrzeja K., ale uznał, że nie podważa to zasadności prowadzenia operacji.

- Uważam, że Kamiński i pozostali będą skazani - oświadczył Ryba, który w tamtej sprawie ma status pokrzywdzonego.

d1lf9vm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lf9vm
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj