Są upały, nie ma prądu
Fala upałów, jaka tego lata nawiedziła Włochy,
spowodowała poważne problemy w dostawach energii elektrycznej.
Wobec braku 1200 megawatów energii, przewidziano
znów wyłączenia prądu.
05.08.2003 | aktual.: 05.08.2003 15:08
Wysokie temperatury powodują wzrost zużycia energii elektrycznej potrzebnej do funkcjonowania aparatury klimatyzacyjnej, a równocześnie obniżają zdolności produkcyjne elektrowni, chłodzonych wodą, której brak na skutek długotrwałej suszy odczuwany jest coraz dotkliwiej.
Włochy importują część energii elektrycznej z Francji, Chorwacji, Grecji i Słowenii. Same, przy teoretycznych możliwościach produkcji 77 tys. megawatów dziennie, są w stanie w rzeczywistości wyprodukować niespełna 50 tys. MW.
Importując energię elektryczną, Włochy mogą dysponować prawie 56 tys. megawatów. Jeśli jednak, wbrew wcześniejszym założeniom, któryś z zagranicznych dostawców nie wywiąże się ze zobowiązań (jak było w lipcu) lub też kiedy rzeczywisty pobór mocy jest znacznie wyższy od planowego (jak obecnie), na około dwie godziny pozbawiane są prądu całe dzielnice dużych miast i niektóre obszary kraju.
W związku z zamykaniem w sierpniu na okres urlopów wielkich zakładów przemysłowych planowano, że w sierpniu nie będzie kłopotów z elektrycznością. Pojawiły się one jednak, ponieważ Włochy znów nawiedziły upały, a równocześnie elektrownie obniżyły produkcję, dokonując letniego przeglądu i konserwacji maszyn i urządzeń.
Zagrożenie wyłączeniem prądu powstało wobec tego przy zużyciu tylko nieznacznie przewyższającym zakładaną wysokość 38 tys. megawatów.
Problemy z dostawami elektryczności ożywiły we Włoszech dyskusję na temat sposobów produkcji energii. Po trzech referendach w latach osiemdziesiątych we Włoszech odstąpiono od projektu budowy elektrowni atomowych, jednak tak produkowaną energię Włochy importują z Francji.