Są szanse na uratowanie palców przyszytych 21‑latkowi
Jest szansa na uratowanie trzech palców u ręki przyszytych w środę 21-letniemu mężczyźnie w szpitalu w Bochni (Małopolska). Chirurg Anna Chrapusta, która w środę przeprowadzała operację poinformowała, że dwa palce są różowe i ciepłe, a trzeci chłodniejszy, ale dobrze rokujący.
29.11.2007 | aktual.: 29.11.2007 17:50
Operacja trwała blisko 10-godzin. Pacjentem był 21-letni pracownik jednego z bocheńskich zakładów, który w wyniku wypadku stracił trzy środkowe palce lewej ręki. W trakcie zabiegu chirurg musiała wręcz "uformować" jeden z palców, który był zmiażdżony, płaski i miał duże uszkodzenia skóry.
W dzień po operacji trzeci i czwarty palec są różowe i ciepłe, drugi palec jest chłodniejszy i bardziej siny, ale nie skazywałabym go jeszcze na niepowodzenie - powiedziała chirurg Anna Chrapusta.
Ranny dostał szansę na uratowanie amputowanych palców tylko dlatego, że do Bochni zgodziła się przyjechać chirurg Anna Chrapusta. Zrobiła to tuż po zakończeniu swojej 27-godzinnej pracy w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, zabierając własne narzędzia mikrochirurgiczne, którymi nie dysponował szpital w Bochni. Nici do operacji szpital zakupił w innej placówce.
Jak podkreśliła dr Anna Chrapusta, dodatkowym ułatwieniem przy operacji był udział dwóch fachowych instrumentariuszek mikrochirurgicznych. Jedna z nich - współpracownica dr Chrapusty w Prokocimiu - przyjechała prywatnie, by wziąć udział w operacji, drugą była pracownica szpitala w Bochni, która kiedyś pracowała z dr Chrapustą.
Równie ważna - podkreśla Chrapusta - okazała się współpraca z doświadczonym lekarzem anestezjologiem, który podczas wielogodzinnej operacji utrzymywał pacjenta w należytym stanie.
Zarówno ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego w Bochni Jarosław Gucwa, jak i doktor Anna Chrapusta, podkreślali, że w Małopolsce są ograniczone możliwości wykonywania zabiegów mikrochirurgicznych. Wskazywali również na pilną potrzebę rozwiązania tego problemu.