Manewry szwedzkiej armii na wspólnych ćwiczeniach USA, Szwecji, Norwegii, Finlandii i Wielkiej Brytanii © East News | Rob Schoenbaum

Są na kluczowej flance. Ale Finlandii i Szwecji nie spieszy się do NATO

Michał Gostkiewicz

Czy atak Rosji na Ukrainę zaprowadzi Finlandię i Szwecję do NATO? - Oba państwa nordyckie przez lata zacieśniały współpracę z Sojuszem, ale nie drażnią Moskwy i nie rozważają na poważnie akcesji również ze względu na podzielone elity polityczne i społeczeństwo. "Furtka" do NATO jest dla nich jednak wyjściem awaryjnym – mówi Justyna Gotkowska z Ośrodka Studiów Wschodnich, ekspertka europejskiej polityki bezpieczeństwa.

"Wczorajszy dzień zszokował nas wszystkich" – tak premierka Finlandii Sanna Marin skomentowała agresję Rosji na Ukrainę. Oceniła, że nie ma obecnie zagrożenia dla Finlandii, ale sytuacja ma oczywiście wpływ zarówno na jej kraj, jak i na Rosję. Z kolei fiński prezydent Sauli Niinistö na spotkaniu z przedstawicielami NATO nie podniósł kwestii członkostwa Finlandii w Sojuszu.

Z perspektywy mierzącej się od zawsze z rosyjskimi imperialnymi zakusami Europy Wschodniej postawa Szwedów i Finów, którzy żyją tuż przy Rosji i nie korzystają z "otwartych drzwi" - bo tak nazywa się oficjalna polityka NATO wobec nich – może wydawać się co najmniej niezrozumiała. Ale rzeczywistość tych dwóch państw jest bardziej złożona.

FINLANDIA: OD BIAŁEJ ŚMIERCI DO SWOBODY WYBORU

1313 kilometrów granicy, już raz obronionej w obrośniętej legendą wojnie zimowej, która i dla Finów, i dla Rosjan do dziś ma upiorną twarz "Białej Śmierci" – Simo Hayhy, fińskiego snajpera o morderczej skuteczności. 44 lata neutralności, która była ceną za to, że sowiecki but po rozjechaniu III Rzeszy nie rozgniótł Finlandii. I trzy dekady po upadku ZSRR, w których trakcie Finlandia jednak nie dołączyła do NATO.

- Zamiast tego utkała z państwami Sojuszu Północnoatlantyckiego gęstą sieć powiązań sojuszniczych i wojskowych. Podobnie, a nawet w większym stopniu robi to Szwecja – mówi Justyna Gotkowska, koordynatorka programu bezpieczeństwa regionalnego Ośrodka Studiów Wschodnich, specjalizująca się w polityce bezpieczeństwa i obronny państw nordyckich, państw bałtyckich i Niemiec.

Ostatnie miesiące współpracy Finlandii z NATO to regularne komunikaty polityków o "pogłębionej współpracy", podkreślanie "wspólnych interesów bezpieczeństwa" i wspomnianej polityki "otwartych drzwi". I rozniecona na nowo debata o wejściu do Sojuszu, podsycona działaniami Rosji.

Premierka Finlandii Sanna Marin
Premierka Finlandii Sanna Marin © Gett | Roni Rekomaa

Bo kremlowskie żądanie faktycznego wycofania sił NATO z krajów przyjętych po 1997 roku – czyli w istocie demilitaryzacja NATO na całym obszarze dawnej strefy radzieckich wpływów – oraz domaganie się prawnego zobowiązania NATO do powstrzymania się od rozszerzenia na wschód (czyli o Szwecję, Finlandię i w dalszej perspektywie mające natowskie ambicje Ukrainę czy Gruzję), połączone z koncentracją wojsk wokół Ukrainy, musiało zadziwić nawet znawców polityki Moskwy.

- Przychylenie się do żądań Rosji trafiłoby rykoszetem w Szwecję i Finlandię, ponieważ oba kraje traktują swoją furtkę do NATO jako bardzo ważną. Finlandia ma "opcję natowską" zapisaną w doktrynie polityki bezpieczeństwa. To groźba wobec Rosji: jeśli będzie groziła Finlandii militarnie, stawiała ją pod polityczno-wojskową presją, Helsinki przez tę furtkę przejdą – wyjaśnia Gotkowska.

Równocześnie podkreśla, że Finowie od lat uprawiali politykę równowagi.

- Z jednej strony starali się utrzymywać dialog i współpracę gospodarczą z sąsiadem, z którym dzielą ponad 1300 kilometrów granicy – a jednocześnie zacieśniali współpracę z NATO i USA. Balansowali między dialogiem, odstraszaniem i obroną, utrzymując na przykład nawet po zakończeniu zimnej wojny silną obronę terytorialną.

Czy w momencie, gdy Rosja w ciągu kilku dni sama zdegradowała się do roli państwa bandyckiego, pariasa w stosunkach międzynarodowych, z którym przez co najmniej najbliższe parę lat robienie interesów nie będzie czymś super opłacalnym, Finlandia nie porzuci tego podejścia?

Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin © GETTY | Anadolu Agency

- Jeszcze przed 24 lutego można było interpretować żądania Rosjan jako groźby umieszczenia broni ofensywnej czy wojsk bliżej Finlandii, ale nadal na terytorium rosyjskim. Dyskusję, która rozgorzała w Finlandii, premierka Sanna Marin zamknęła komunikatem, że jej kraj nadal nie ubiega się o członkostwo w NATO. Ale po 24 lutego Finowie będą się zastanawiać, czy Rosjanie nie zastosują wobec nich bardziej bezpośrednich środków – prowokacji czy nawet ataku zbrojnego. To pytanie kalkulacje fińskie będą musiały uwzględnić – odpowiada dr Gotkowska.

SZWECJA: OD DZIEWIĘCIU CZOŁGÓW DO 25. ARMII ŚWIATA

Druga połowa września 2017 r. Łukaszenka z Putinem inaugurują coroczne ćwiczenia Zapad, trenujące wojska tak zwanego ZBiRu, czyli Związku Białorusi i Rosji, w scenariuszach konfliktu z Zachodem. W tym samym czasie w Szwecji 19 tysięcy żołnierzy rozpoczyna ćwiczenia Aurora. Termin nie jest przypadkowy.

To pierwsze od lat 90. ćwiczenia wojskowe obrony Szwecji, która, choć jako członkini UE nie jest neutralna, a ma status państwa bezsojuszowego, stawia swoje siły zbrojne w stan podwyższonej za każdym razem, gdy Rosja intensyfikuje aktywność wojskową w basenie Morza Bałtyckiego. Szwecji, która w 2015 roku radykalnie zmieniła kierunek rozwoju szwedzkiej armii i ustaliła nowe priorytety obrony kraju dla wszystkich rodzajów sił zbrojnych. A Aurora 17 była demonstracją współpracy wojskowej Sztokholmu z NATO. Demonstracją, która miała zostać zauważona w Moskwie, bo szwedzki piwot obronny ma swoją początkową datę – aneksję przez Rosję Krymu.

Ale, inaczej niż w Finlandii, w Szwecji debata o akcesji do NATO praktycznie nie istnieje. Rządzą socjaldemokraci i Zieloni, a członkowie tych partii – i co ważniejsze – ich liczny elektorat – wcale tej akcesji nie chce.

Premierka Szwecji Magdalena Andersson, 27.02.2022 r.
Premierka Szwecji Magdalena Andersson, 27.02.2022 r. © East | Jessica Gow, TT News, AP

Czy teraz to się zmieni? Dlaczego Szwecja, która się zbroi, która uważa na to, co robi Kreml, dyskusji o akcesji do NATO praktycznie nie prowadzi?

- Zarówno Szwedzi, jak i Finowie już w tej chwili bardzo ściśle współpracują z NATO. Do tego stopnia, że jeśliby Putin zaatakował na przykład należące do Sojuszu państwa bałtyckie, to Finlandia będzie współpracowała w ich obronie z krajami NATO. Podobnie Szwecja – komentuje Gotkowska. I wyjaśnia:

- Rządzą socjaldemokraci z Zielonymi. Wprawdzie to rząd mniejszościowy, ale socjaldemokraci to największa szwedzka partia. Aby wejść na ścieżkę akcesji do NATO, w Szwecji potrzebny jest konsensus polityczny. I o ile konserwatywna opozycja jest za akcesją do Sojuszu, to socjaldemokraci już nie. W tej partii istnieją silne ruchy pacyfistyczne. Do tego żywa jest szwedzka tradycja 200 lat bez wojen i formalnej neutralności w tracie II wojny światowej. To są dziś mrzonki i mity - funkcjonują jednak silnie w szwedzkiej lewicy. Rząd, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, nie wdaje się w wewnętrzną dyskusję w obu tworzących go partiach, tylko po prostu współdziała z NATO, z USA, Wielką Brytanią, Finlandią, Norwegią, Danią i tworzy tę samą gęstą sieć pajęczą sojuszniczych powiązań, co Finlandia. Po prostu w coraz większym stopniu oba kraje stają się faktycznymi członkami Sojuszu, bez formalnej akcesji.

Gotkowska zaznacza jednak, że takie wchodzenie do Sojuszu Północnoatlantyckiego tylnymi drzwiami, tak, aby nie drażnić Kremla, a realnie być w natowskim klubie, sprawdza się – ale do momentu, w którym Rosjanie postanowiliby Zachód przetestować. Gdyby Rosja uderzyła w Szwecję lub Finlandię, to nie dałoby się przecież uruchomić Art. 5 NATO - dotyczy on wyłącznie sojuszników, o czym boleśnie przekonuje się Ukraina.

- I stąd na przykład to podnoszenie gotowości wojsk po rosyjskich żądaniach rewizji europejskiego systemu bezpieczeństwa. Oba państwa są na tyle istotnymi częściami regionalnej układanki bezpieczeństwa, że myślę, iż Zachód zmobilizowałby się w ich obronie. Ale na granicy z Rosją bezpiecznie już nie jest.

Fińscy żołnierze podczas ćwiczeń Northern Wind 2019 w Szwecji
Fińscy żołnierze podczas ćwiczeń Northern Wind 2019 w Szwecji © East News | Martti Kainulainen

Gdyby jednak oba kraje się zdecydowały na akcesję, jak szybka byłaby ich ścieżka do Sojuszu? Gotkowska podkreśla, że taka sytuacja, jak sceptycyzm wobec członkostwa Ukrainy, w przypadku obu krajów nordyckich nie ma miejsca i europejscy politycy wielokrotnie to sygnalizowali. NATO nie zrobi im żadnych problemów, włącznie z największymi krajami, Francją i Niemcami.

Ile taki proces by potrwał i jak by wyglądał? Jak wyjaśnia ekspertka, zacząłby się od nieformalnych rozmów między największymi partiami. Jeśli osiągnęłyby konsensus, przyszedłby czas na niepubliczne konsultacje z NATO. I dopiero na samym końcu ogłoszenie decyzji obywatelom.

A potem nastąpiłaby naprawdę szybka ścieżka do członkostwa. Wprawdzie do akcesji potrzeba ratyfikacji umowy przez parlamenty wszystkich państw sojuszniczych, ale i ten formalny proces raczej zostałby ułatwiony. Problem – zdaniem dr Gotkowskiej - byłby inny – potencjalne działania dezinformacyjne, hybrydowe i zbrojne Rosji wobec obu krajów.

- Szwecja i Finlandia są świadome tych kosztów. Pytanie, czy są gotowe je teraz ponieść. Ze względu na politykę wewnętrzną na ten moment nie widzę żadnego z tych państw składającego w bliskim terminie wniosku akcesyjnego do NATO.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Miliony protestujących w USA. Trump odpowiedział
Miliony protestujących w USA. Trump odpowiedział
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
Piekło: Rosja jest na skraju społecznego wybuchu
Piekło: Rosja jest na skraju społecznego wybuchu
Rebelianci Huti wtargnęli do biura ONZ w Sanie
Rebelianci Huti wtargnęli do biura ONZ w Sanie
"Polityczny koszmar". Media o reakcji UE na szczyt Putin-Trump
"Polityczny koszmar". Media o reakcji UE na szczyt Putin-Trump
USA: Hamas planuje atak na cywilów w Strefie Gazy
USA: Hamas planuje atak na cywilów w Strefie Gazy