Kierowca BMW był pod wpływem narkotyków. Ruch prokuratury
Był pod wpływem narkotyków, a jego samochód nie miał ważnych badań technicznych. Nie przeszkodziło to 20-letniemu Kamilowi K. wsiąść za kierownicę BMW. Potrącił dwójkę rowerzystów, a jeden z nich zmarł. Jest ruch prokuratury w sprawie 20-latka.
Prokuratura zakończyła właśnie śledztwo w sprawie bulwersującego wypadku, do którego doszło 19 maja i przesłała do sądu akt oskarżenia.
Kierowca BMW uciekł, bo się przestraszył
- Kamil K. oskarżony jest o to, że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Poruszał się pojazdem niedopuszczonym do ruchu z uwagi na negatywny wynik badań technicznych, a także nie zachował wymaganej szczególnej ostrożności, nienależycie obserwował przedpole jazdy i nieprawidłowo wykonał manewr wyprzedzania dwójki rowerzystów, czym spowodował wypadek, wskutek którego jeden z rowerzystów doznał obrażeń ciała skutkujących jego zgonem - cytuje akt oskarżenia prokurator Karolina Stocka-Mycek.
- Czynu tego dopuścił się pod wpływem środków odurzających w postaci amfetaminy w stężeniu 27,9 ng/ml we krwi, metamfetaminy w stężeniu 197 ng/ml we krwi i benzoiloekogniny w stężeniu 7,35 ng/ml we krwi - wylicza dalej. - Zbiegł też z miejsca zdarzenia i spożywał alkohol po popełnieniu czynu - podkreśla na koniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamil K. został zatrzymany następnego dnia po wypadku. Był pijany, choć jak twierdzi - pił już po wypadku. Nie zwalnia go to jednak z odpowiedzialności, bo - w świetle polskiego prawa - spożycie alkoholu bezpośrednio po wypadku jest traktowane tak samo, jak przed takim wydarzeniem. Mężczyzna jest w areszcie.
W prokuraturze nie przyznał się do popełnienia przestępstw. - Wskazał, że rowerzystę zobaczył dopiero w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania, a po zdarzeniu wystraszył się i odjechał z miejsca - informuje prokurator Karolina Stocka-Mycek.
Narkotyki? Zeznał, że zażywał amfetaminę na kilka dni przed zdarzeniem.
Czytaj także: