Lisy grasują w Warszawie. Mieszkańcy Bemowa bezradni
Mieszkańcy Warszawy czują się zaniepokojeni coraz większą aktywnością lisów na terenie miasta. Zwierzęta grasują po ulicach Bemowa nawet całymi rodzinami, a służby, które mogłyby pomóc, umywają ręce i zachęcają do odławiania lisów na własną rękę.
25.04.2024 | aktual.: 25.04.2024 09:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ostatnich miesiącach na Bemowie, w parkach i na ulicach, widywane są lisy. Bywa też tak, że spotykane są całe lisie rodziny np. na terenie wokół Fortu Bema.
Straż miejska nie jest od lisów
Co ciekawe, choć strażnicy miejscy w swoich szeregach posiadają ekopatrol, to nie są jednostką uprawnioną do podejmowania jakichkolwiek działań wobec dzikich zwierząt. Inaczej jest w innych samorządach, jak np. w pobliskim Legionowie, gdzie strażnicy miejscy od lat zajmują się odławianiem dzikiej zwierzyny, która pojawia się na terenach miejskich, np. dzików. Zatem - być może - to Lasy Miejskie powinny je odławiać.
Okazało się, że Lasy Miejskie również tego nie robią, ale w tym... pomagają. - Oferujemy możliwość bezpłatnego wypożyczenia pułapki żywołownej do odłowu lisów oraz odbiór zwierzęcia po jego ewentualnym odłowieniu - poinformował dyrektor Lasów Miejskich Karol Podgórski, nie wyjaśniając, kto miałby wziąć na siebie odpowiedzialność zastawienia takiej pułapki oraz obserwacji, czy zwierzę zostało złapane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy lis nie boi się człowieka
- Bytowanie lisów na obszarach miejskich jest obecnie zjawiskiem powszechnym. Wynika to z faktu, że środowiska zurbanizowane stwarzają dzikim zwierzętom sprzyjające warunki do żeru, rozrodu oraz schronienia. Krajobraz miejski cechuje się bogatą i różnorodną bazą pokarmową, która, w przeciwieństwie do innych siedlisk, jest stała przez cały rok. Zasiedlanie miast przez dzikie zwierzęta podyktowane jest również zmniejszoną liczebnością naturalnych wrogów, co sprzyja wysokiej przeżywalności - wyjaśnił Podgórski.
Dostosowując się do warunków panujących w miastach, dzikie zwierzęta stają się mniej płochliwe, przez co znacznie maleje naturalny dla każdego gatunku dystans ucieczki, np. przed człowiekiem, zwierzęciem mu towarzyszącym, pojazdem drogowym - co nie jest związane z agresją. Zwierzęta te oswajają się z obecnością człowieka i wszystkim tym, co się z nim wiąże.
Zobacz także
Co ze wścieklizną?
- W związku ze zwalczaniem wścieklizny, podejmowane są w Warszawie systematyczne działania prewencyjne przez służby weterynaryjne. Do działań tych należą m.in. szczepienia ochronne lisów przeciwko wściekliźnie, przy pomocy doustnych preparatów rozrzucanych z samolotu lub wykładanych ręcznie. Nie należy jednak zapominać o obowiązkowym szczepieniu psów oraz zalecanym szczepieniu kotów przeciwko wściekliźnie, które pozwala na znaczne ograniczenie występowania tej choroby w środowisku naturalnym oraz zapewnienie bezpieczeństwa samemu zwierzęciu, jak i właścicielowi - oznajmił Podgórski, dodając, że każdy przypadek padłego lisa lub innego zwierzęcia drapieżnego, stwierdzony na terenie stolicy, powinien być zgłaszany do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Warszawie. Wówczas zostaje pobrana próbka w celu potwierdzenia bądź wykluczenia wystąpienia wścieklizny u danego zwierzęcia.
- W przypadku bezpośredniego zdarzenia z udziałem dziko żyjących ssaków prosimy o kontakt z naszym pracownikiem do spraw łowiectwa pod nr tel. 600-020-746 lub 600-020-747 - poinformował dyrektor Lasów Miejskich.
Źródło: TuStolica.pl