Ed Gain – morderca, który z ludzkiej skóry tworzył ubrania i meble

Wśród przestępców, którzy najczęściej pojawiają się w popkulturze, jedno z czołowych miejsc zająłby Ed Gain. Ten, wydawałoby się, niepozorny mężczyzna zamordował dwie kobiety. Najstraszniejsza była jednak jego pokaźna kolekcja przedmiotów codziennego użytku wykonana z ludzkich kości i skóry. Nic dziwnego, że postać ta stała się inspiracją dla twórców tak znanych filmów, jak "Psychoza", "Milczenie owiec" czy cyklu "Teksańska masakra piłą mechaniczną".

Ed Gain – morderca, który z ludzkiej skóry tworzył ubrania i meble
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto

22.12.2022 | aktual.: 02.01.2023 13:51

Dzieciństwo Gaina, podobnie jak wielu innych morderców, było dalekie od normalności. Duża w tym zasługa matki, Augusty, która była fanatyczką religijną. Kobieta we wszystkim doszukiwała się dzieła szatana. Z tego powodu rodzina zamieszkała na farmie na odludziu. Dewotka przestrzegała szczególnie synów, Eda i starszego o 7 lat Henry’ego, przed kobietami. Zdaniem Augusty były one grzeszne i wyuzdane. Kobieta często czytywała synom Biblię, w szczególności fragmenty ukazujące śmierć, zbrodnie czy karę boską.

Ojciec chłopców, George, był alkoholikiem. Stanowił przeciwieństwo swojej żony – był uległy, bierny, często wyrzucano go z pracy. Z tego powodu Augusta gardziła mężem i bała się, że jej synowie wyrosną na podobnych do ojca. Próbowała temu zapobiec, izolując dzieci jeszcze bardziej od społeczeństwa. Do tego stopnia, że Ed był podobno surowo karany, gdy próbował się zaprzyjaźnić z kimś ze szkoły.

Śmierć najbliższych Eda Gaina

W 1940 roku zmarł George Gain. Ed miał wówczas 34 lata i nadal mieszkał z matką i bratem na farmie. Po śmierci ojca rodzeństwo ciężko pracowało, żeby zapewnić byt rodzinie. Bracia wykonywali różne prace remontowe. Byli uważani za rzetelnych i uczciwych pracowników. Ed dodatkowo dorabiał sobie jako opiekun do dzieci. Mężczyzna lubił to zajęcie, ponieważ z dziećmi potrafił się podobno porozumieć lepiej niż z dorosłymi.

W maju 1944 roku bracia wypalali trawy na terenie ich farmy. W pewnym momencie ogień mocno się rozprzestrzenił, w związku z czym została wezwana straż pożarna. W międzyczasie zaginął Henry. Rozpoczęto poszukiwania, które zakończyły się w nocy. Odnaleziono wówczas ciało mężczyzny. Z początku uważano, że zginął on w pożarze, ale nie miał żadnych śladów poparzeń. Odnotowano natomiast siniaki na jego ciele. Koroner stwierdził, że przyczyną śmierci było uduszenie. Uznano, że powodem był dym z pożaru. Nie przeprowadzono jednak autopsji. Po latach spekulowano, że Henry mógł zostać ofiarą własnego brata.

Śmierć syna mocno przeżyła jego matka. Krótko po tym zdarzeniu kobieta miała udar. Ed zaopiekował się wówczas chorą matką. Stan Augusty pogorszył się jednak znacząco po drugim udarze. Kobieta zmarła pod koniec 1945 roku. Gain został wówczas sam na wielkiej farmie, z dala od innych ludzi. Podobno był tym zdruzgotany. Mimo całego zła, jakie wyrządziła mu rodzicielka, bardzo ją kochał.

Upiorne odkrycie policji

Mężczyzna nadal zajmował się dorywczymi pracami, sprzedał też część ziemi. Wkrótce okazało się, że jego z pozoru monotonne i nudne życie, było bardzo nietypowe. Wszystko zaczęło się od zaginięcia Bernice Worden. Właścicielka sklepu z narzędziami zniknęła 16 listopada 1957 roku. Policja podejrzewała, że ze sprawą może być powiązany Gain, dlatego udała się na jego farmę.

Śledczy dokonali na miejscu makabrycznego odkrycia. Ciało Worden zwisało z sufitu. Normalnie użylibyśmy zwrotu "głową w dół", lecz w tym przypadku byłby on niefortunny. Gain dokonał bowiem dekapitacji. To był jednak dopiero początek. Policjanci odkryli w domu mężczyzny m.in. maski wykonane z kobiecej skóry zdjętej z twarzy; pas zrobiony z kobiecych sutków; miski z ludzkich czaszek czy leginsy i gorset z ludzkiej skóry.

Podczas przesłuchania Gain przyznał, że wykradał z cmentarza zwłoki, z których następnie wykonywał te straszliwe przedmioty. Funkcjonariusze ustalili, że jedne ze szczątków należały do Mary Hogan, która zaginęła trzy lata wcześniej. Śledczy podejrzewali, że Gain mógł być odpowiedzialny za śmierć jeszcze kilku innych kobiet. Nie udało im się jednak znaleźć dowodów potwierdzających tę hipotezę. Tym samym mężczyzna miał oficjalnie na swoim koncie dwie ofiary. Błędne jest zatem nazywanie go seryjnym mordercą (co czasem się zdarza).

Gain podczas procesu został uznany za chorego psychicznie. Stwierdzono u niego schizofrenię i zamknięto w szpitalu psychiatrycznym. Uniknął tym samym więzienia oraz kary śmierci. Mężczyzna do końca życia przebywał w zakładzie dla obłąkanych, gdzie zmarł w 1984 roku. Miał wówczas 77 lat.

Postać Eda Gaina w popkulturze

Makabryczna historia Gaina zainspirowała wielu artystów. Do tego grona można zaliczyć Roberta Blocha, czyli autora książki "Psychoza". Na jej podstawie Alfred Hitchcock nakręcił swój słynny dreszczowiec. Reżyser wykorzystał w nim wątek niezdrowej relacji między matką a synem. Postać Buffalo Billa z filmu "Milczenie owiec" (i powieści Thomasa Harrisa o tym samym tytule) nawiązuje z kolei do zamiłowania Gaina do wykonywania przedmiotów z ludzkiej skóry. Fikcyjny morderca tworzył bowiem kostium ze skóry swoich ofiar.

Nie można też zapomnieć o głównym bohaterze serii filmów "Teksańska masakra piłą mechaniczną". Jest nim Leatherface, którego przydomek wywodzi się od skórzanej maski, jaką nosił zabójca. Nietrudno się domyślić, że reżyser pierwszego filmu, Tobe Hooper, wzorował się na Rzeźniku z Plainfield, jak nazywano Eda Gaina. Pierwsza część sagi, która ukazała się w 1974 roku, wzbudziła olbrzymie kontrowersje. Do dziś jest zresztą uważana za jeden z najbardziej brutalnych i przerażających filmów, jakie nakręcono. Trudno jednak porównywać kinowe dzieło z rzeczywistością. Choć od zbrodni Gaina minęło ponad pół wieku, to do dziś trudno zapomnieć o makabrycznych czynach, jakich się dopuścił.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)