Na pokładzie policyjnego śmigłowca w niespełna godzinę dostarczyli z Lublina do Warszawy płuca, nerkę i trzustkę do przeszczepów
Lotnicy z Warszawy w 50 minut, ze szpitala w woj. lubelskim do szpitala Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie, bezpiecznie dostarczyli płuca dla 60-letniego pacjenta oraz nerkę i trzustkę dla 30-letniej kobiety. Pacjenci są już po zabiegach przeszczepienia organów i pod okiem lekarzy wracają do zdrowia.
03.02.2023 | aktual.: 03.02.2023 13:24
– Gdy odbieram telefon od koordynatora ds. transplantacji z zapytaniem o możliwość organizacji lotu z organem, wiem, że z reguły wykorzystano już inne możliwości i jesteśmy jedyną formacją, która może pomóc. Ograniczony czas, warunki atmosferyczne, dostępność załogi i sprzętu – to tylko część czynników, które bierzemy pod uwagę w takich sytuacjach. Aby wszystko odbyło się bezpiecznie, musimy zadbać dokładnie o każdy etap akcji. O powodzeniu misji z pewnością decydują też wypracowane przez kolejne miesiące procedury z wojewódzkimi koordynatorami ds. transplantacji. To one m.in. sprawiają, że bez przeszkód, sprawnie i profesjonalnie przeprowadzana jest każda kolejna akcja – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromne znaczenie dla bezpiecznego dostarczenia organów do szpitala mają też szczegóły dotyczące miejsca startu i lądowania. Tym razem policyjni lotnicy po raz pierwszy z organami na pokładzie lądowali w "lekkim przyziemieniu" na helipadzie warszawskiego szpitala przy ul. Wołoskiej.
– Wszystko przebiegło z zachowaniem szczególnych środków ostrożności i całkowicie bezpiecznie. W zeszłym roku razem z medykami i kontrterrorystami wspólnie ćwiczyliśmy w tym miejscu różne warianty lądowań z wykorzystaniem zarówno Bella-407GXi, jak i S-70i Black Hawka oraz bezpieczne sposoby transportu i opuszczania policyjnego śmigłowca. Teraz te wszystkie umiejętności przydały się w praktyce – dodaje insp. pil. Robert Sitek.
Transport organów ze szpitala w woj. lubelskim zajął policyjnym lotnikom niecałą godzinę. Kilka minut później w szpitalu Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie na dwóch blokach operacyjnych rozpoczęły się operacje dwojga pacjentów: 30-letniej kobiety, której wszczepiono nerkę i trzustkę oraz 60-letniego mężczyzny, który do tego, aby znów cieszyć się zdrowiem, potrzebował nowego płuca.
Jak zgodnie podkreślają kardiochirurdzy obu zespołów medycznych, czas w przypadku transplantologii ma olbrzymie znaczenie. Im krótszy jest czas zimnego niedokrwienia organów tym szybciej biorcy wracają do pełni sił i zdrowia.
Policyjny Black Hawk w akcji
– Kobieta, której przeszczepiliśmy nerkę oraz trzustkę jest już przytomna i czuje się dobrze, oba narządy pracują, tak jak powinny – mówi prof. dr hab. n. med. Marek Durlik z Kliniki Chirurgii Gastroenterologicznej i Transplantologii CSK MSWiA w Warszawie.
Podobnie czuje się pacjent, któremu przeszczepiono płuco.
– Operacja trwała 12 godzin, dlatego jesteśmy wdzięczni, że tak szybko i sprawnie udało się przetransportować do nas organ. Mężczyzna został już odłączony od aparatury i oddycha samodzielnie – mówi prof. dr hab. n. med. Piotr Suwalski, Kierownik Kliniki Kardiochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie i dodaje: – Teraz czeka go jeszcze rehabilitacja. Mamy nadzieję, że szybko powróci do pełni sił oraz zdrowia.
To był już 25 lot w ciągu ostatnich dwóch lat z organami na pokładzie policyjnego śmigłowca. Po raz pierwszy na pokładzie policyjnej maszyny transportowane były aż trzy organy do transplantacji jednocześnie. Po raz pierwszy też policjanci brali udział w przewiezieniu: płuc, trzustki oraz nerki. Do tej pory pomagali medykom ratować ludzkie życie transportując serce (22 razy) oraz wątrobę (2 razy).