Staranował radiowóz i uciekł. Policjanci w szpitalu
Policjanci w szpitalu, rozbity radiowóz i trzy zatrzymane osoby – to bilans pościgu za kierowcą BMW, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej w Makowie Podhalańskim.
W ubiegły piątek policjantki z Wydziału Ruchu Drogowego suskiej komendy kontrolujące prędkość pojazdów na drodze w Makowie Podhalańskim dały sygnał do zatrzymania jadącemu samochodem marki BMW, który poruszał się z prędkością 90 km/h w terenie zabudowanym. Ponieważ samochód nie zatrzymał się, policjantki podjęły za nim pościg, informując o sytuacji innych funkcjonariuszy.
Pełniący służbę dzielnicowi udali się do Stryszawy, gdzie miał kierować się samochód marki BMW. Policjanci z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi ustawili się na pasie ruchu uciekiniera.
Kierowca BMW, zamiast się zatrzymać, uderzył w bok radiowozu, z którego chciał wysiąść dzielnicowy, po czym kontynuował ucieczkę. W wyniku uderzenia obaj policjanci trafili do szpitala. Jeden z obrażeniami kończyn, natomiast drugi z urazem szyi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
27-latek przyznał się do winy i przeprosił
Następnego dnia suscy kryminalni zatrzymali 27-letniego kierowcę, a także jego 25-letnią partnerkę i 37-latka, u którego ukrywał się kierowca wraz z pojazdem. Po wykonaniu czynności 27-letni mieszkaniec powiatu suskiego, przyznał się do zarzucanych mu czynów. Nie tylko przeprosił za swoje zachowanie, ale też wpłacił poręczenie majątkowe.
Za wszystkie te przestępstwa grozi mu kara nawet pięć lat więzienia i wysoka grzywna. Będzie musiał też zapłacić za uszkodzony radiowóz. Dodatkowo prokurator objął 27-latka policyjnym dozorem.